Poznałem Stephanie w klubie kilka lat temu. Oboje śliniliśmy się na punkcie tego samego seksownego faceta, o którym wiedzieliśmy, że nie mamy szans. Po wyjściu Pana Przystojnego Gościa zaczęliśmy rozmawiać, a właściwie plotkować, o dziewczynie, z którą wyszedł. Całkiem się upiła. Nie wiem dlaczego, ale z jakiegoś powodu czułbym się okropnie, gdybym zostawił ją w klubie, mogłaby sama pojechać do domu – ostatnią rzeczą, której chciałem, było przeczytanie o pijanym kierowcy uderzającym w drzewo i zabijającym sama w porannym wydaniu gazety. Zamiast tego namówiłem ją, żeby przyszła do mojego domu. Zaufała mi, ale nie dlatego, że nie należałam do osób, którym...
537 Widoki
Likes 0