Emily wong włączyła latarkę. Nie mogła uwierzyć, że tu jest i na co patrzy.
Właśnie jechała na miejsce wykopalisk, kiedy zauważyła coś czarnego w piasku. To był grób, musiała zawiesić linę na szczycie dużej kamiennej pokrywy grobowca i ciągnąć ją swoją ciężarówką z napędem na cztery koła.
Teraz była tutaj, w potencjalnie niebezpiecznym grobowcu, całkiem sama i nikt nie miał pojęcia, że tu była, poza faktem, że jej rówieśnicy spodziewali się, że dotrze na miejsce wykopalisk. Jedynym powodem, dla którego tego nie zgłosiła, było to, że znalazła kawałek złota w wejściu do jaskini. Mała statuetka, przedstawiająca faraona Settiego Pierwszego. To ją zdziwiło.
Rozejrzała się i zobaczyła kilka monet z boku jaskini. Jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia, gdy znalazła złoto leżące w całym grobowcu. To był tak cenny przedmiot, że przez większość czasu nie sądziła, że można pomyśleć o skarbie, który można zakopać z jakimkolwiek ciałem. Gdy zapuściła się głębiej w grobowiec z piaskowca, poczuła coś.
Przyprawy.
Bicie jej serca przyspieszyło, wiedziała, że mumie zasypuje się przyprawami i różnymi zapachami, aby nadać im przyjemny zapach zamiast rozkładającego się ciała.
Emily była japońską archeologiem, studiowała na Harvardzie i uzyskała tytuł magistra. Miała jasnobrązowe włosy, prawie ciemnoczerwoną, bladą skórę, w której odbijały się jej jasno-czekoladowe oczy, lekko w kształcie migdałów. Odkrywca miał 5'4 i miał na sobie stanik w rozmiarze „B”. Jej porcelanowa skóra wydawała się nietknięta jak na swój zawód. Jej delikatne palce trzęsły się trochę z podniecenia na myśl o odkryciu nowej mumii. Była bardzo szczupłą dziewczyną i miała tylko 24 lata. Miała delikatne rysy i miłą twarz.
Miała na sobie jasnobrązowe obcisłe spodnie z normalnego materiału. Miała na sobie również czarną luźną koszulę z czarną skórzaną kurtką. Luźna koszula dała jej wymówkę, by nie musieć nosić stanika. To była tylko kolejna warstwa materiału w i tak już wystarczająco gorącej koszuli. Zmierzch był pełen okładów z lodu, które zostały w nim zasiane. Musiała jednak nosić majtki. Wiele razy wymykała się swoim współpracownikom i moczyła się, nie mogła pozwolić, by przesiąkło to przez jej chude.
Słyszałem, że była tam, gdzie nigdy nie myślała, że się znajdzie, grobowcem, który można nazwać jej własnym. Gdyby istniał skarb, sprzedałaby połowę na czarnym rynku, resztę pozwoliłaby opodatkować, najpierw przez rząd egipski, a potem przez rząd amerykański, który wydaje się przejmować połowę jej gotówki lub po prostu wziąć wszystko razem, ale ona nadal miałby połowę. Dotarła do końca grobowca. Pokój wypełniony złotem i mosiężnym sarkofagiem na środku pokoju. Na chwilę zapomniała o złocie, zaskoczona widokiem sarkofagu, na wszystkich krawędziach przybity był metal. Na froncie metalowej części widniał komunikat.
„Niech życie pozagrobowe nigdy nie zabierze tej duszy, aby mogła zostać skazana na bezsenność. Niech zostanie pochowana z Berłem Udręczonej Nieumarłej, aby pozostawiono ją w wiecznym niepokoju”. czytała na głos,
Wyciągnęła nożyce do drutu, zastanawiając się, jak ci ludzie, tak zaawansowani, mogli naprawdę uwierzyć, że ten człowiek będzie żył tutaj przez ponad 1000 lat. Zastanawiała się jednak, ile będzie warte to berło.
Pocięła boki stalowej trumny z twarzą wydrapanego Anubisa. Pociągnęła za boki i jednym mocnym szarpnięciem pokrywka odpadła. Powstrzymała się od kaszlu, gdy kurz unosił się wszędzie. Poczekała, aż opadnie kurz, żeby naprawdę spojrzeć. Nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. Laska z obsydianu, główka z mosiądzu z trzema rubinami inkrustowanymi w metalu. Mumia była wykrzywiona na kilka różnych sposobów, jej głowa była zwrócona w bok, jej plecy były wygięte w łuk, każdy pojedynczy palec był wygięty w taki czy inny sposób. Jego nogi wyglądały, jakby próbowały kopnąć drzwi. Przestraszone opakowania były nienaruszone na mumii. Tylko rozdziawione usta i oczodoły były naprawdę widoczne. A w lewej ręce dzierżył berło. Był jednak dość stary, jego owijki były ciemne, czarniawo-czerwone, jakby wciąż się rozkładały pod owijkami. Spojrzała żałośnie na mumię.
„Ty biedna duszyczko, śmierć musiała zająć ci kilka dni”. Powiedziała po egipsku.
Chwyciła berło i jednym szarpnięciem wyrwała je z rąk mumii.
– Czym sobie na to zasłużyłeś? – zapytała mamę po egipsku, nie spodziewając się odpowiedzi. Odwróciła się plecami do porzuconego mężczyzny, uważnie przyglądając się berłu, mówiąc o tym do siebie. Powód, dla którego nie usłyszała pierwszego trzasku zgięcia palca.
Zacisnął pięści i przekręcił nadgarstek, wydając serię trzasków. Przyjrzał się dobrze temu gościowi. Wydała mu się dziwna, była egzotyczna. Mniejsza niż była przyzwyczajona, ale wydawała się bardzo szczupła, prawie jak nastolatka. Nie będąc w stanie uciec przez tyle wieków, tęsknił za swoją ulubioną rzeczą. Czuł, jak jego wydzielina prześlizguje się przez ceremonialne owinięcia.
Zakaszlała, gdy poczuła zapach wypełniony przyprawami mumii, musiała przyznać, że pachniał lepiej niż większość mumii, które odkryła.
Ten kaszel zamaskował pierwszy krok na wypełnioną piaskiem podłogę, oparł się na stopie, by usłyszeć chrzęst rozkładającego się mięsa na podłodze.
Emily nagle wbiła wzrok w ścianę przed sobą, kiedy usłyszała drugi krok, zza jej pleców dobiegł mały trzask i nagle poczuła, jak coś szturcha ją w tyłek.
Obejrzał ją od góry do dołu. Za życia był grzesznikiem i największym bluźniercą. Dokonywał gwałtu i seksu analnego, obu przestępstw w tamtym czasie, dusił mężczyzn na śmierć w ich łóżkach, a potem gwałcił ich żony, potem ich córki i dusił ich synów, gdy spali, był boogeymanem swoich czasów. Ale kiedy został złapany, były to wyroki skazujące. Wiedział, że pewnego dnia zostanie uwolniony i będzie mógł znów włóczyć się po ulicach. Widział jednak część swojego wyposażenia, czasy się zmieniły.
Powoli chwyciła schowany w saszetce pistolet, mały rewolwer o dość dużej sile rażenia. Wyciągnęła go i obróciła się, strzelając raz.
Mumia wpatrywała się w ranę na piersi. Z rany sączyła się czarna, lepka krew. Czasy rzeczywiście się zmieniły.
Patrzyła z przerażeniem, jak rozkładające się ciało goi się nieco wokół rany. To prawie nieistniejące usta wygięte w paskudnym uśmiechu.
Z niesamowitą szybkością rzucił się na nią, wyciągniętymi opuszkami palców rozdarł nogawki z lekkiej tkaniny, spójrz na jej mięsiste, ale szczupłe nogi. Podniósł jedną z jej nóg na jego biodro i powoli przesunął dłonią w górę jej uda i mocno ścisnął nogę. Jęknęła, dalej aż do rozdarcia w spodniach. Wsunął palec pokryty zimną, mokrą tkaniną i zerwał resztę spodni, odsłaniając jej różowe majtki. Następnie rozerwał jej kurtkę, rozdzierając jej tył iw końcu ściągając ją, jej koszula rozerwała się równie łatwo, odsłaniając jej małe, ale wyraźne piersi. Wpatrywał się chciwie w jej wspaniałe ciało. To zawsze było bardziej słodkie niż piękne. Głównie dlatego, że im ładniej wyglądałaś, tym bardziej byłaś niewinna, a on siłą odebrał cnoty wielu niewinnym dziewczynom. Wyczuł coś, czego prawie nigdy nie czuł w ciągu dnia. Jej soki płynęły, mocząc jej majtki. Teraz, kiedy był ghulem, szczególnie nie przewidział nadchodzącego zwrotu wydarzeń.
„Dlaczego twoi szeregowi trzęsą się z podniecenia? Jaki afrodykt powoduje taką reakcję?” — zapytał gurtal po egipsku.
"F-strachu." odpowiedziała niemal hiperwentylując.
Przyglądał się jej z ciekawością,
„Strach mnie kręci… Sprawia, że moja pochwa jest mokra”.
Wydał z siebie gardłowy jęk radości i znów się uśmiechnął.
Podniósł rękę i jednym szybkim szarpnięciem zdarł jej majtki. Wzdrygnęła się raz, wydając cichy okrzyk.
- Jakiego jesteś pochodzenia? Nigdy nie widziałem nikogo z tak białą skórą. to zapytało.
"Jestem Japończykiem." - powiedziała cichym tonem strachu.
Uśmiechał się, patrzył na jej mokrą cipkę, była przerażona tylko domyślając się, co planuje zrobić, czy ją zabije, czy zje jak zombie? Po co rozbierać ją do naga, po co ją czuć? Dlaczego… nagle wszystko stało się dla niej jasne. To była jej kolej, by spojrzeć w dół, zobaczyła, że jego mokry, rozłożony członek wystaje na nią na całe 7 cali, ale dwa razy grubszy niż trzymana przez nią wędka.
Sięgnął w dół i potarł jej cipkę, wpatrując się w jej oczy wypełnione strachem. Jęknęła, gdy powoli pocierał jej łechtaczkę. Jego druga ręka powoli sięgnęła za jej plecy i chwyciła garść jej jędrnego, krągłego, uroczego tyłeczka. Przestał masować palcem jej cipkę i zaczął masować jej groteskowym członkiem. Wzdrygnęła się, czując, jak bardzo twardy, ale zimny i mokry członek jest przyciskany do jej miękkiej, delikatnej kobiecości. Krzyknęła, gdy nieumarły kutas wsunął się w jej mokrą cipkę. Krzyknęła głównie z bólu, gdy poczuła rozciąganie ścian jej miękkiej, jedwabistej cipki. Z głośnym jękiem i jej lędźwiami płonącymi od siły i zaskakującą ilością przyjemności, jaką czerpała z miękkiego, głęboko podziurawionego ciała wewnątrz niej. Powoli przesunął rękę na jej tyłku do tylnej dziurki. Powoli zaczął masować niesamowicie ciasną dupę. Opaski na jego palcach rozerwały się i jego pomarszczony, rozkładający się palec musiał wcisnąć się w najciaśniejszą dupę, jaką kiedykolwiek mieli przyjemność penetrować.
„Tak… Ciasno…” – powiedział jej do ucha, a ona chwyciła go za ramiona, przyciągając się blisko, by zachować równowagę przed kutasem porywającym jej cipkę. Jęknęła tak głośno, że zastanawiał się, czy straże faraonów usłyszą, czy w ogóle są, czy straże faraonów jeszcze istnieją. To nie miało znaczenia, był w najciaśniejszej i najdelikatniejszej cipce, jaką kiedykolwiek czuł, a może to tylko stulecia gadania o deprawacji. Zmiażdżył w dłoni jedną z jej jedwabistych, małych piersi, jej sutki były twarde i niezbyt duże, ale delikatne. Podszedł do przodu, ssąc jednego z grubsza. Chwyciła go za głowę i potarła dłońmi po całej głowie, rozluźniając ceremonialne owinięcia. Podniósł głowę z powrotem do góry, gdy kilka z nich upadło na ziemię, odsłaniając czarną, muskularną twarz wypełnioną czarnymi fragmentami skóry, która jeszcze nie odpadła. Zobaczyła jego twarz i tylko jęknęła głośniej, jej jedyną akcją było pożądanie, przyciągnęła jego głowę do siebie i lizała odsłonięte ciało swoim miękkim, delikatnym, różowym cienkim językiem, w taki sposób, że jej kości policzkowe były nieco bardziej wydatne .
Prawdę mówiąc nie smakowało okropnie. Mogła nie jeść tego codziennie, ale miał wszystkie smaki przypraw, a sam miąższ smakował prawie jak sushi.
Spojrzała w sufit i krzyknęła orgazm wysokim piskiem. Wyjął swojego członka, chwycił ją za gardło i przycisnął do ściany. Zagryzła swoją cienką, uroczą dolną wargę w podekscytowaniu. Oderwał jej gardło i uniósł jej nogi nad głowę, mocno przyciskając plecy do ściany. Następnie przycisnął swojego członka do jej ciasnej małej dupy. Zmrużyła oczy z bólu i zacisnęła nogi, gdy nieumarły penis powoli stawał się nietkniętym dupkiem. Krzyknęła z bólu, gdy łza spłynęła jej po oku. Pchnął głębiej, stawiając ją w tej pozycji, wiedząc, że to najciaśniejsza, jaką kiedykolwiek będzie. Pierwsze pchnięcie było wszystkim, czego się spodziewał, a nawet więcej. W końcu ją zawiódł i obrócił ją z grubsza, zmuszając twarzą do chodzenia, wyciągając jej miednicę i wpychając ją z powrotem w jej tyłek, ściskając jej pośladki wokół jej pożądliwego penisa. Jej miękkie, jędrne pośladki były niesamowite przy jego penisie, nie miał tak dobrego tyłka od pierwszego razu, kiedy zgwałcił kobietę. Wyciągnął go i wepchnął z powrotem, powodując, że jej nogi zaczęły drżeć. Zaczęło biec szybciej iw mgnieniu oka szło szybciej niż jakikolwiek śmiertelnik, z niesamowitą szybkością wbijało się i wysuwało z niej z taką siłą, że jęki Emily zlewały się w jedno i wkrótce zamieniły się w krzyk zamiast jęku.
Doszła, jej cipka trysnęła, gdy wykrzyknęła orgazm przewyższający poprzedni. Wyjął z niej członka, gdy osunęła się na ziemię, a on stanął nad nią w triumfie. Powoli podniosła się na kolana i włożyła członka do ust. Akcja, której nigdy wcześniej nie widział. Lizała jego głowę, liżąc całą czarną, grubą spermę z jego członka. Było zimno i nadal miało ten słony smak. To mumie z kolei patrzyły w sufit i krzyczały z rozkoszy. Spojrzał z powrotem na nią, gdy włożyła swojego członka do ust, powoli ssąc jego głowę, powoli ożywiając go, nie jest już taki martwy.
„Będziesz żył jak pode mną śmiertelnik. Będziesz moją niewolnicą seksualną, moją kochanką, publicznie moją małżonką”. rozkazał, gdy wyciągnął rękę, Berło nagle wleciało do jego dłoni, jego ciało zaczęło się ożywiać. Kolor powrócił, mięśnie napięły się, opakowania odpadły, a oczy odrosły. Zauważyła, że zmiana spojrzała na jej nowego kochanka, gdy jego twarz stała się kompletna.
Był niezwykle przystojnym mężczyzną o ciemniejszej karnacji, ale miał cechy, których Egipcjanie zwykle nie mieli, co czyniło go bardziej wyróżniającym się, na przykład miał blond włosy i niebieskie oczy.
– Nauczysz mnie, jak zmienił się ten świat, zaczynając – wyciągnął rękę i przyciągnął do siebie pistolet, a jego głos nagle stał się łagodny i kojąco gładki – od tego, jakiego rodzaju magią i metalem jest ta broń. zachichotała z jego nagle uroczej ignorancji.
"To się nazywa pistolet... Mistrzu." odpowiedziała z całkowitą akceptacją.