„Proszę pana, nie graliśmy w to od zawsze. Proszę, proszę, proszę” – błagasz z kolan. Patrząc na mnie uwodzicielsko przygryzasz wargę, wiedząc, że nigdy nie odrzucę tego spojrzenia, zwłaszcza gdy masz na sobie jedynie majtki i do połowy rozpiętą bluzkę. „Dobrze” – mówię, co wywołuje zawrotny pisk i pocałunek z twojej strony. „Mistrz mówi, idź po skrzynkę karną” – mówię, na co zrywasz się na nogi, idziesz korytarzem do naszego pokoju i wracasz niosąc pudełko zabawek. „Bardzo dobrze, mówi Mistrz, dokończ rozpinanie koszuli” – mówię, gdy wracasz, odkładając pudełko i robisz, jak ci każę, przesuwając ręką w dół bluzki, rozpinając dwa guziki, które trzymasz zapiętą.
„Uklęknij” – mówię, a ty szybko upadasz i zdajesz sobie sprawę, że popełniłaś błąd, a ja się do ciebie uśmiecham. Sięgam do skrzynki karnej i wyciągam knebel. Patrzysz na mnie wydętym wzrokiem, ale siadasz mi na kolanach, gdy przyczepiam go do twojej głowy. „Mistrz mówi, zatańcz mi na kolanach” – mówię, gdy na mnie siedzisz. Zaczynasz wciskać tyłek w kolana, potem wstajesz i siadasz na mnie okrakiem, kładąc moją twarz pomiędzy swoimi piersiami. „Zatrzymaj się” – mówię, czego słuchałeś i nie przestawaj. „Bardzo dobrze, mistrz mówi, zatrzymaj się i wstań jeszcze raz” – mówię. Znowu robisz, co każesz, patrzę na ciebie od góry do dołu, czerwień twojej szminki ładnie komponuje się z czerwienią knebla. „Mistrz mówi, zdejmij powoli majtki”. Powoli zaczepiasz kciuki o majtki i zaczynasz je zsuwać, „odwróć się i zrób to” – mówię, na co zaczynasz się odwracać. Zatrzymujesz się, zdając sobie sprawę, że znowu popełniłeś błąd. „Mistrz mówi, odwróć się, pochyl i powoli je zdejmij, a wtedy spotka cię kara” – reaguję na twoje zatrzymanie. Kiwasz głową, pochylasz się, zsuwasz majtki na tyłek i pozwalasz im opaść na podłogę. Potem wstań i stań obok mnie, czekając na swoją karę.
Przeszukując pudełko, wychodzę z taśmą bondage. Biorę jedną rękę i owijam ją wokół niej taśmą, a następnie owijam ją wokół Twojej nogi, mocując dłoń do uda. Zanim wyciągnę rękę, delikatnie masuję Twoją cipkę. „Mistrz mówi, baw się cyckami” – mówię. Twoja wolna ręka sięga do góry, masując jedną pierś, a potem drugą, delikatnie pociąga za przekłute sutki, jednocześnie starając się poruszyć związaną ręką, aby pomóc instynktownie. „Mistrz mówi, usiądź na podłodze, kolana uniesione, nogi rozłożone”. Próbujesz usiąść na ziemi, mając tylko pod ręką, ale w końcu ci się to udaje. „Policz sobie palcem” – żądam, na początku się wahasz, ale ton mojego głosu sprawia, że przesuwasz dłoń do ust i zaczynasz je pocierać. „Tsk, tsk, tsk” – mówię, przez co uświadamiasz sobie, że znowu schrzaniłeś. Znów próbujesz wstać, ale wstań i stań przy mnie. Biorę resztę taśmy i przykładam drugą rękę do uda.
Położyłem dłoń dłonią na podłokietniku krzesła i wystawiłem dwa palce. „Mistrz mówi, używaj moich palców, żeby sprawiać sobie przyjemność”. Siadasz okrakiem na podłokietniku i opadasz na moje palce. Twoje dłonie przyklejone do ud, zaczynasz wcierać swoją cipkę w moją dłoń. Mój kciuk przesuwa się do twojej łechtaczki, delikatnie masując ją okrężnymi ruchami. „Mistrz mówi, że nie wolno ci się dochodzić” – mówię. To powoduje, że patrzysz na mnie tak wściekły, jak tylko możesz, z kneblem w ustach, a mimo to pieprzysz moje palce. Ciągle pocieram Twoją łechtaczkę, a moje palce zaczynają głaskać Twój punkt G, podczas gdy Twoje ciało się napina. Widzę, że jesteś bliski dojścia, ale próbuję temu zapobiec, więc poruszam palcami szybciej i mocniej po Twojej łechtaczce i punkcie G. Twoje dłonie, próbując się poruszyć, chwytają uda i puszczają je, zaciskają pięść i rozluźniają się, a twoja głowa odchyla się do tyłu i jęczysz wokół knebla. Twoje ciało trzęsie się od powstrzymywania orgazmu i nagle zostajesz uderzony w tyłek, cofa cię od krawędzi na tyle, że możesz się utrzymać.
Nie przestaję atakować Twojej łechtaczki po uderzeniu, ale spowalniam moje palce w Tobie. „Hmm, Mistrz mówi, possij mu kutasa” – mówię do ciebie. Zsuwasz się z moich palców, teraz pokrytych twoimi sokami, wysysam je do czysta, po czym rozpinam spodnie i uwalniam dla ciebie kutasa, a następnie zwalniam knebel. Znów kładziesz się przede mną na kolanach, a potem bierzesz mojego kutasa do ust. Ssąc i wirując językiem wokół główki mojego kutasa, zaczynasz poruszać głową w górę i w dół. Chwytam tył Twojej głowy i pomagam poprowadzić mojego fiuta do tyłu gardła, powodując lekkie zakrztuszenie się. Nie mogąc używać twoich rąk, twoje usta są według mojej woli, abyś zrobił z nimi, co chcę. Kiedy ponownie zmuszam twoją głowę do opuszczenia, walczysz ze mną, próbując wycofać się z mojego kutasa. Podnoszę brwi i odrywam twoją twarz od mojego penisa. „Chcesz czegoś kotku?” „Przykro mi, proszę pana, to był instynkt, to się więcej nie powtórzy” – odpowiadasz. Wstaję, popychając cię przez krzesło. „Wiem, że tak się nie stanie, ale nadal potrzebujesz kary”. SMACK, SMACK, SMACK, trzy mocne uderzenia lądują na twojej pupie, a ty krzyczysz z szoku, bólu i odrobiny przyjemności. „Teraz chcę, żebyś policzył do 10” – szepczę Ci do ucha. „Mistrz tak mówi”.
„1” jęczysz cicho, SMACK. „2” – mówisz, napinając się, nie czując klapsa, odprężasz się, przygotowując się do powiedzenia 3, kiedy SMACK przychodzi z klapsem numer 2. „Przepraszam, proszę pana, 3” – mówisz, starając się zachować spokój, SMACK. „4” – krzyczysz, SMACK. „5”, SMACK, „6”, SMACK, „7”, SMACK, „8”, SMACK, „9”, SMACK, „10” Nie daję ci 10, zamiast tego sadzam cię i siadam przed tobą, wyciągając twoją twarz, żeby spojrzeć mi w oczy. „Czy wiesz, dlaczego musiałeś zostać ukarany, mój mały zwierzaku?” „Tak, proszę pana, odsunąłem się od ssania twojego kutasa i to było z mojej strony bardzo niegrzeczne. Nie zrobię tego więcej, proszę pana” – odpowiadasz. „Bardzo dobry kotku” – odpowiadam i całuję cię w czoło. „Boli mnie tak samo, jak ciebie, kiedy muszę cię karać”. „Tak, proszę pana, rozumiem” – mówisz, opuszczając wzrok. „Robię to tylko dlatego, że mi na tobie zależy. Teraz Mistrz mówi, żebyś wspiął się na moje kolana. „Tak, proszę pana” – mówisz i siadasz mi na kolanach. Całuję Cię, wsuwając rękę pomiędzy Twoje uda.
„Hmm, jesteś całkiem mokry, myślę, że trochę podobała ci się ta kara” – mówię. Śmiejesz się trochę i nieśmiało mówisz: „Może tylko trochę”. „W porządku” – mówię, zanurzając dwa palce głęboko w Twojej cipce, wywołując westchnienie. Znowu dotykam cię palcem prawie do orgazmu, błagasz, żebym pozwolił ci dojść, ale znowu odmawiam, tym razem wyciągam palce i zaczynam cię łaskotać. Z rękami związanymi po bokach nie możesz z tym walczyć, a to wywołuje u ciebie salwy śmiechu. „Proszę pana, PAN wie, że nie lubię być łaskotany” – piszczysz. „Wiem, ale myślę, że nie śmiałeś się wystarczająco, a chciałem dzisiaj usłyszeć twój śmiech. Przestaję Cię łaskotać, pozwalając Ci złapać oddech. „Teraz, gdy mamy już tego dość, Mistrz mówi, żeby uklęknąć i pochylić się”.
Posłuszny, wróć na kolana, twarzą w dywan. Klękam za tobą, kładę mojego kutasa na twojej mokrej szczelinie, drażnię cię nim, delikatnie pocieram nim w górę i w dół twoich ust, a następnie wkładam sam czubek do twojego wnętrza i wyciągam go z powrotem. Nie przestaję to robić, gdy wijesz się pode mną, błagając, żebym cię przeleciał, „pleeeeeeeeeeeeeeeee, proszę pana, potrzebuję twojego kutasa we mnie”. Łapię Cię za włosy, odciągając Twoją głowę do tyłu. „Ja decyduję, czego potrzebujesz” – mówię i wsuwam w Ciebie dwa palce. Palcami w Tobie prowadzę Cię do ławki przy oknie wykuszowym, klękam na niej i odsłaniam zasłony na tyle, aby mógł Cię zobaczyć przechodzień. Dociskam Twoje ciało do okna i energicznie Cię dotykam. Głowa odsunięta do tyłu, piersi przyciśnięte do okna, nogi rozłożone, ręce wciąż przywiązane do ud, to niezła wizja dla twoich sąsiadów.
„Masz pozwolenie na swobodną spermę” – mówię, gdy moje palce pracują nad twoim wyrwaniem. Twoje ciało zaczyna drżeć, a twoja cipka zaciska się na moich palcach, gdy dochodzisz. Przestaję dotykać Cię palcami, gdy dochodzisz, ale gdy tylko Twoja cipka rozluźnia się na moich palcach, zaczynam od nowa, z dłonią dociśniętą do Twojego tyłka, z dwoma palcami głęboko w środku, przedłużając Twoje doznania orgazmu. „Dziękuję, proszę pana” – jęczysz. Rozpuszczam Twoje włosy, kładąc jedną rękę na Twojej szyi, delikatnie ją ściskając. Drugą ręką mocno pocieram Twoją łechtaczkę, a następnie wsuwam się z powrotem do Twojej cipki, a następnie uderzam Cię w tyłek. Prowadzę cię z powrotem na kanapę, popychając cię na nią.
Stojąc przed tobą, wsuwam mojego kutasa w twoją mokrą cipkę, kładę obie ręce na twoim gardle i zaczynam cię pieprzyć, długimi, powolnymi, celowymi pchnięciami. Twoje oczy wywracają się do tyłu, bo nie możesz przestać jęczeć. Przyspieszam, trochę szybciej, trochę mocniej, wbijając mojego kutasa w Twoją cipkę, przy każdym pchnięciu dociskając miednicę do Twojej łechtaczki. Twoja cipka zaczyna spasować na moim kutasie, gdy twoje ręce próbują mnie złapać. Ciągle pcham podczas orgazmu, a potem nagle zatrzymuję się, wyciągając mojego kutasa z Twojej pochwy.
Chwytam twoją nogę i przewracam cię, a następnie wsuwam mojego kutasa od tyłu. Owijam dłoń wokół Twoich włosów i przy każdym pchnięciu do przodu wciągam Cię z powrotem do mojego fiuta. Szybko i mocno cię pieprzę, potem wysuwam się i uderzam cię w nagi tyłek, po czym wpycham mojego kutasa z powrotem. Podczas kolejnego orgazmu Twoja cipka zaciska się na moim kutasie. Nie przestaję, ale nadal wpycham mojego kutasa w twoją cipkę, podczas gdy twoje ciało drży w niekontrolowany sposób. Kiedy schodzisz, pociągam cię z powrotem na kolana i pozwalam ci ssać mojego kutasa. Po kilku chwilach chwytam tył Twojej głowy i eksploduję w Twoim gardle. Chętnie wysysasz spermę z mojego penisa, uważając, aby nie zmarnować ani kropli.
Gdy skończysz czyścić mojego kutasa, wstaniesz, ale ja trzymam cię na kolanach. Patrzysz na mnie zdezorientowany, a ja mówię: „Zapomniałeś o czymś dwa razy, więc musisz doczołgać się na kolanach do swojego kąta i tam zostać z rozłożonymi nogami, nosem w rogu, ciałem przyciśniętym do ściany”. „Nie wiem, o czym zapomniałem, proszę pana” – błagasz. Kiedy dojdziesz do rogu, zakładam knebel i szepczę: „Przyszedłeś dwa razy, nie dziękując mi”. Wyraz zrozumienia pojawia się na twojej twarzy, gdy idę w kierunku drzwi sypialni, gaszę światła, zostawiając cię w ciemności, wciśniętą w róg twojego pokoju.