Ta historia dotyczy przede wszystkim klapsów i jest CAŁKOWICIE fantazją. Jeśli jesteś na tyle głupi, aby spróbować tego w domu, odkryjesz, że Twój punkt krytyczny jest znacznie niższy niż 460+ Joan-e. Ale jeśli jesteś na tyle mądry, aby przeczytać to jako fantazję – i zaakceptować to jako taką – spodoba ci się. I niezależnie od tego, czy lubisz dawać, czy otrzymywać klapsy OTK, przeczytanie tej historii zapewni ci miły, ciepły, wewnętrzny blask, gdy pomyślisz o świecącej czerwonej dupie Joan-e.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
OSTRZEŻENIE! Wszystkie moje teksty są przeznaczone WYŁĄCZNIE dla osób dorosłych powyżej 18 roku życia. Historie mogą zawierać silne lub nawet skrajne treści seksualne. Wszystkie przedstawione osoby i wydarzenia są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo do osób żyjących lub zmarłych jest całkowicie przypadkowe. Działania, sytuacje i reakcje są WYŁĄCZNIE fikcyjne i nie należy ich podejmować w prawdziwym życiu.
Jeśli nie masz ukończonych 18 lat lub nie rozumiesz różnicy między fantazją a rzeczywistością, lub jeśli mieszkasz w jakimkolwiek stanie, prowincji, narodzie lub terytorium plemiennym, które zabrania czytania czynów przedstawionych w tych historiach, natychmiast przerwij czytanie i przesuń się do miejsca, które istnieje w XXI wieku.
Archiwizowanie i ponowne publikowanie tej historii jest dozwolone, ale tylko wtedy, gdy do artykułu dołączone jest potwierdzenie praw autorskich i oświadczenie o ograniczeniu użytkowania. Ta historia jest objęta prawami autorskimi (c) 2019 autorstwa The Technician.
Indywidualni czytelnicy mogą archiwizować i/lub drukować pojedyncze kopie tej historii do osobistego, niekomercyjnego użytku. Tworzenie wielu kopii tej historii na papierze, dysku lub w innym ustalonym formacie jest wyraźnie zabronione.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = =
* * * * * * * * * * * *
Joan-e MCallister była raczej zwyczajną kobietą… z wyjątkiem dziwnej pisowni jej imienia i jej organizowanego raz w miesiącu pokazu fetyszy w The Club, lokalnym lokalu BDSM. Dziwna pisownia wynikała z tego, że jej imię zostało błędnie zapisane przy urodzeniu. Jej imię miało brzmieć Joan, po którym następowała litera E oznaczająca drugie imię (pomysł jej matki), a następnie nazwisko z łącznikiem (także pomysł jej matki). Ale pielęgniarka, nie rozumiejąc imienia, jak je wypowiadała matka, wypaliła: „To brzmi jak dwa imiona!” W odpowiedzi ojciec Joan-e powiedział: „To powinno być pisane z łącznikiem”. I tak to było.
Druga dziwność Joan-e wynikała z jej fascynacji otrzymywaniem klapsów. Ona i jej chłopak Kevin odegrali kilka scen i oboje wiedzieli, że ona uwielbia dostawać klapsy. ... Nie, to nieprawda, nienawidziła dostawać klapsów, ale podniecało ją to nie do uwierzenia i uwielbiała być podniecana. Szczególnie podobały jej się wybuchowe orgazmy, które następowały po jej euforycznym stanie wywołanym klapsami.
Uwielbiała także swoją trzecią dziwność, czyli błyskanie przed ludźmi lub w jakiś sposób ukazywanie się publicznie, gdy była nago. Zamówiła nawet pizzę i otworzyła drzwi nago. Kiedy przyszła pizza, a dostawcą nie był mężczyzna, Joan-e powiedziała ponuro: „Och, to dziewczynka”.
Jednakże pizzeria powiedziała: „To nie problem”, wyciągnęła rękę i pogłaskała już ociekającą porcją Joan-e. Potem powiedziała: „Wychodzę o północy. Mogę tu wrócić i wysadzić cię co najmniej trzy razy. Joan-e po prostu stała z otwartymi ustami, ale Kevin powiedział za nią: „I mogę cię zdjąć co najmniej dwa razy w tym samym czasie”.
Kevin ostatecznie rozstał się z Joan-e i zamieszkał z Pizza Girl. Wtedy Joan-e odkryła swój trzeci dreszczyk emocji i czwartą dziwność. Stopniowo nauczyła się, że uwielbia podejmować ryzyko, zwłaszcza ryzyko związane z pół-seksualnymi korzyściami. Na przykład obstawiała mecz piłki nożnej, koszykówki lub prawie wszystko z chłopakami w pracy, gdzie była recepcjonistką w biurze maklera giełdowego. W biurze było jedenastu mężczyzn... i ona. Prawie wszystkie transakcje odbywały się przez telefon lub w domu lub firmie klienta, więc została tylko Joan-e i brokerzy. Zwykle zakład z chłopakami brzmiał: „25 dolarów, jeśli wygram; jeśli przegram, przyjdę do pracy bez bielizny”.
Wszyscy mężczyźni wiedzieli o zakładzie lub brali w nim udział. Joan-e mogła zostać z kilkoma setkami dolarów albo zostać przy biurku z podciągniętą sukienką i rozłożonymi nogami, żeby chłopaki mogli zobaczyć, że sprostała zakładowi. Któregoś razu postawiła wszystko na mecz Super Bowl i przez cały tydzień siedziała nago przy biurku. W tym tygodniu „zatrzymało się” tuzin ich najlepszych klientów. Najwyraźniej brokerzy wykorzystywali jej nagość jako atut w kontaktach ze swoimi specjalnymi klientami.
Obstawianie zakładów sprawiało, że tryskały jej soki, ale konieczność pokazywania swojej cipki wszystkim w biurze powodowała, że drżała i trzęsła się z podniecenia. Dlatego co godzinę lub dwie szła do toalety, aby „spryskać mi twarz zimną wodą”. Przynajmniej tak powiedziała swojemu szefowi. Tak naprawdę rozebrała się do naga, położyła na podłodze w toalecie i palcami doprowadziła do wstrząsającego orgazmu.
To był chłopak numer dwa... a może on był numerem trzy... który jako pierwszy zabrał ją do Klubu. Dźwięki i zapachy seksu... i upokorzenia... i bólu... unosiły się w powietrzu, gdy tylko przeszli przez frontowe drzwi. Kiedy weszli w ciemność głównego pokoju, Joan-e była już na skraju orgazmu. David miał stolik z przodu. Jego dobry przyjaciel był członkiem i kupił im przepustkę VIP.
Kiedy tak siedzieli przy drinku i oglądali różne występy i występy Masters, Mistresses i uległych, David nachylił się do niej i powiedział: „Chciałabyś tam być, prawda?”
Kiedy nie odpowiedziała, dodał: „Masz to wypisane na twarzy, Joan-e. Założę się, że bardzo chciałbyś tam wejść i wychłostać swój nagi tyłek.
Właściwie żartował, ale ona nie, kiedy postawiła z nim pierwszy zakład. „Możesz mnie bić tak długo, jak chcesz” – powiedziała stanowczo – „a jeśli mnie złamiesz, możesz mnie pieprzyć na scenie”. Poczekała, aż ucichnie jego sapanie i przełykanie, po czym dodała: „... a jeśli dojdę, możesz mnie przelecieć w dupę”.
– A jeśli nie? - powiedział lekko drżącym głosem.
„W takim razie kup mi nowy strój” – zaćwierkała.
David natychmiast przeprosił i poszedł porozmawiać z kierownikiem sceny. Kiedy wrócił, powiedział: „To będzie następny”.
Kiedy Dom w czarnej skórze skończył chłostać swoją zabawkową dziwkę, na scenę wszedł emcee i głośno oznajmił: „Dziś wieczorem na scenie wystąpi klubowa dziewica”.
Złamała się przy klapsie czterysta pięćdziesiąt pięć. Jej tyłek był cały fioletowy i spuchnięty, gdy David zrzucił ją z kolan i upuścił na scenę. Westchnęła głośno, gdy jej umęczony tyłek uderzył o podłogę sceny. Nadal sapała, gdy David wjechał w jej mokrą cipkę. David nie był znany ze swojej wytrzymałości – z wyjątkiem klapsów – ale ona i tak osiągnęła dwukrotnie orgazm, zanim chrząknął głośno i mocno wbił się w jej cipkę.
Nigdy nie powiedziała Davidowi, ale nie złamała się. Ból nie przekraczał granic, z którymi była w stanie sobie poradzić. Ból jeszcze nawet nie zmienił się z przyjemności-bólu w ból-ból. Rzeczywistość była taka, że bała się, że nie będzie już w stanie powstrzymać orgazmu.
Ona i David powtarzali swój występ w klubie kilkanaście razy, zanim zerwali. Raz nawet pozwoliła mu przekroczyć czterysta pięćdziesiąt pięć, żeby zobaczyć, jak długo uda jej się wytrzymać bez orgazmu. Na odcinku czterysta siedemdziesiątym pierwszym nagle wygięła się w łuk i zaczęła krzyczeć i lamentować na kolanach Davida.
Zanim ucichły jej lamenty, David wysunął się spod niej i przerzucił ją na krzesło. Następnie klęcząc za nią na podłodze, jednym pchnięciem wjechał w jej dziewiczy dupek. Z jej pochwy wypływało mnóstwo lubrykantu, ale tyłek ją bardzo bolał, a pączek róży sam w sobie był suchy i nadal bardzo napięty po skurczach orgazmu. Dodatkowy ból wywołał drugi orgazm, a potem świadomość, że jest pieprzona… w dupę… publicznie… na scenie… wywołała trzeci.
Potem samo klapsy nie wystarczały Davidowi. Ruchanie też nie było normalne, gdy Joan-e zawołała „wujku”. Chciał, żeby przeżyła orgazm, żeby móc ponownie wziąć ją w dupę na scenie. Miał taką obsesję na punkcie jej tyłka, że stracił zainteresowanie rutyną klapsów. To jego uporczywe naleganie, aby zrobiła pokaz analny w klubie, ostatecznie doprowadziło do ich zerwania.
Dzięki wspaniałemu ciału i mądremu wyborowi rodziców Joan-e zawsze udawało się wyzdrowieć w ciągu trzech lub czterech tygodni po jednym z maratonowych występów jej i Davida, w których dawali klapsy, więc ludzie w klubie nauczyli się oczekiwać comiesięcznych występów. Ale Joan-e i David nie byli już parą. Minęły dwa miesiące, a Joan-e i David nie wystąpili. Minęły cztery miesiące, potem sześć.
Wreszcie, po prawie roku, Joan-e zwróciła się do władz klubu z propozycją zorganizowania występu dla jednej dziewczyny. Cóż, to nie była jedna dziewczyna. Była to Joan-e i dwudziestu trzech mężczyzn. Nazwała go „23 i ja”.
Klub nie otrzymywał żadnej gotówki i nie zajmował się bezpośrednio obstawianiem zakładów, więc sytuacja była po szarej stronie prawnej, co również wiązało się z dużą aktywnością klubu. Konfiguracja była taka. Dwudziestu trzech mężczyzn założyło się po 25 dolarów, że złamie Joan-e. Każdy mężczyzna dostał dwadzieścia klapsów. Odbyło się losowanie, kto pójdzie pierwszy, a każdy mężczyzna zadał po pięć ciosów na raz. Jeśli złamała się przed zakończeniem czwartej rundy mężczyzn, mężczyzna, który ją złamał, musiał ją wyruchać na scenie, jak to miał w zwyczaju David. Podobnie jak w przypadku zakładów z Davidem, jeśli osiągnie orgazm, mężczyzna będzie musiał ją wyruchać w dupę. Prawie zawsze wieczór kończył się wyjściem Joan-e z klubu z bardzo obolałym tyłkiem i 575 dolarami. Czasem krzyczała: „Wujku! Wujek! Nie mogę znieść więcej!” a szczęściarz przewracał ją na drugą stronę i upuszczał na scenę, tak jak zwykł to robić David. Potem uderzał ją w cipkę, a ona krzyczała i lamentowała pod nim.
Niektórzy myśleli, że krzyczy z bólu. Inni myśleli, że to pasja. Rzeczywistość była taka, że było to połączenie jednego i drugiego oraz odrobiny popisu, aby wszystko było interesujące. Raz czy dwa udawała orgazm podczas klapsów i została wyruchana w dupę. Nikt tego nie zauważył, a gdy to się zdarzało, zawsze znajdowała się nad kolanami najuboższego mężczyzny spośród dwudziestu trzech.
W większości przypadków kończyło czterysta sześćdziesiąt uderzeń i ona składała wielki ukłon publiczności w klubie. Po tym zawsze następował jeszcze głębszy ukłon zwrócony w stronę tylnej ściany, tak aby ludzie przy stołach mogli docenić jej spuchnięty, czerwony i fioletowy, i prawie krwawiący tyłek. Następnie schodząc ze sceny wybierała jednego z mężczyzn lub kobiet, którego zabierała ze sobą do domu. Zawsze im mówiła, że to nagroda pocieszenia za bycie tak dobrym klapsem, ale rzeczywistość była taka, że była tak napalona od klapsów, że potrzebowała kogoś lub czegoś, co złagodziłoby jej cierpienie, bo inaczej eksplodowała.
Joan-e zawsze miała kontrolę... z wyjątkiem tej nocy, kiedy stary marynarz pokuśtykał na scenę, aby zapisać się na losowanie zakładów. To, że był stary, było oczywiste. Fakt, że był – lub był – marynarzem, wyszedł na jaw, gdy wylosowano jego nazwisko na potrzeby sesji klapsów.
Jak zwykle zgłosiło się ponad 23 potencjalnych uczestników. Joan-e stała nago przy stole, podczas gdy asystentka zapisywała nazwisko osoby na kartce papieru i wrzucała je do dużego słoika. Po zapisaniu się wszystkich Joan-e wychodziła na scenę i powoli losowała nazwiska ze słoika, czytając każde z nich na głos, aż do osiągnięcia liczby 23. Asystentka pozostawała przy stole, aby faktycznie odebrać pieniądze za zakład od zwycięzców. rysunek.
Kiedy wylosowano 23. kartkę papieru, Joan-e zawołała głośno „Sailor Sam”, a wszyscy w klubie się roześmiali. Śmiali się jeszcze głośniej, gdy podniósł rękę, gdy szedł naprzód i głośno powiedział: „Jestem, kim jestem”.
Joan-e – i wszyscy inni – nie mogli nie zauważyć, że miał muskularne ramiona i ogromne dłonie.
Kiedy śmiech ucichł, powiedział głośno: – Dlaczego nie zarobimy pięćdziesięciu dolarów na osobę i wszyscy będą cię pieprzyć, jeśli przegrasz?
„Aby tak się stało, musiałoby być sto pięćdziesiąt osób” – odpowiedziała szybko Joan-e, „ale nie sądzę, żeby reszta się na to zgodziła”.
Skrzywiła się lekko, gdy rozległ się głośny chór okrzyków mówiących „Tak, zrobilibyśmy” lub podobnych słów. Joan-e przełknęła ciężko i rozejrzała się po klubie. Wzięła głęboki oddech i powiedziała: „OK, ten jeden raz. Sto pięćdziesiąt dolarów za sztukę, a jeśli się złamię, wszyscy będziecie mnie pieprzyć.
To z pewnością będzie noc, podczas której się nie załamie. Pod koniec wieczoru miała wyjść z ponad trzema tysiącami dolarów. ... A przynajmniej taki był plan.
Dwudziestu jeden mężczyzn i dwie kobiety zebrało się w grupę z boku sceny, aby się rozebrać. Częścią zasad Joan-e było to, że musiały zdjąć spodnie, sukienki i cokolwiek innego, aby mogła położyć się na ich nagich nogach. Wprowadziła tę zasadę po tym, jak została skaleczona czymś w kieszeni mężczyzny. Kiedy gwiazdki na dżinsowej bluzce dość mocno ją podrapały, dodała wymóg, aby góra również była zdjęta.
Niektórzy z 23 graczy tego wieczoru rozebrali się całkowicie. Większość rozebrała się do bielizny. Jedna z kobiet rozebrała się do bardzo obcisłego, czarnego skórzanego dołu od bikini… to samo zrobił jeden z mężczyzn.
Kiedy Sailor Sam zdjął spodnie, zostawił prawą nogę z tyłu. Podbiegła młoda kobieta pracująca w klubie i podała mu kule, które dla niej zostawił. „Zakładam” – powiedział – „że nie chciałaś, żebym zostawił protezę nogi na miejscu. Leżenie w uprzęży byłoby bardzo niewygodne.
„Nie, w porządku” – powiedziała Joan-e z wymuszonym uśmiechem. Zaczęła myśleć, że Sailor Sam coś ciągnie. Po prostu nie była pewna, co to było.
Pierwsza runda klapsów była raczej rutynowa... przynajmniej dla Joan-e. Upewniła się, że krzyczała lub jęczała podczas co najmniej jednego uderzenia w każdym z 23 zestawów po pięć. Było zbyt wcześnie, aby westchnienie pasji było wiarygodne. Zwykle potrzeba było około 50 uderzeń, aby ból stał się bólem przyjemności i 150 do 200 uderzeń, zanim ból zmienił się z bólu przyjemności w ból namiętności. W każdym razie runda pierwsza, pomimo kilku bardzo udanych klapsów, polegała głównie na odgrywaniu roli Joan-e.
Druga runda była nieco inna. Jedna z kobiet uderzyła bardzo mocno, a każde uderzenie było dokładnie pośrodku, w miejscu, gdzie pośladki Joan-e stykały się z jej nogami. Gdyby jej nogi były trochę szerzej rozstawione, kobieta biłaby ją w szczelinę. Tak czy inaczej, każde klapsy przeszywały ją niczym iskra elektryczna, która w jakiś sposób pochodziła z jej cipy. Jeden z mężczyzn uderzał tak, że tylko jego palce, a nie dłoń, uderzały ją w tyłek. Było inaczej. Nie była pewna, czy bolało ją to bardziej, ale była całkiem pewna, że rano będzie miał spuchniętą rękę.
Sailor Sam ponownie dał klapsa jako ostatni. Z jakiegoś powodu siedział bardzo spokojnie, zanim zaczął dawać klapsy. Potem powoli popychał ją coraz dalej i dalej na swoje kolana. Nagle poczuła, jak koniec jego kikuta ociera się o jej cipkę. Udało mu się go przesunąć tak, że ocierał się od podstawy jej rozcięcia aż do góry. Właściwie wydawało się, że jest w stanie utrzymać go dokładnie pod jej łechtaczką, gdy daje klapsa. Zanim skończył piąte uderzenie, jęczała cicho… i nie udawała.
Zanim ją puścił, pochylił się ku niej i szepnął cicho: „W czwartej rundzie będziesz spuszczać się jak banshee”.
Może gdyby tego nie powiedział... a może gdyby Joan-e nie myślała o tym tyle, gdy pozostałych dwudziestu dwóch zawodników klepało ją po tyłku... może, tylko może, byłaby w stanie to zrobić przejść przez całe cztery rundy klapsów. Tak czy inaczej, prawie straciła kontrolę pod koniec trzeciej rundy, gdy kikut Sailor Sama ponownie ocierał się i odbijał od jej łechtaczki przy każdym z jego pięciu ciosów.
Tym razem, zanim ją wypuścił, szepnął jej do ucha: „Następna runda, czwarte uderzenie, eksplodujesz”.
Czy kiedykolwiek próbowałeś się nie dopuścić? Niektóre naprawdę uległe dziwki potrafią opóźnić orgazm niczym dobrze wyszkolony pies, który trzyma psie ciastko na czubku nosa. Następnie Mistrz mówi „Sperm” i eksplodują. Joan-e nigdy nie uczyła się nie dochodzić. Nie była uległą dziwką, była bolesną dziwką… szczególnie była dziwką dającą klapsy, a Sailor Sam była wyjątkowo przygotowana do jednoczesnego doprowadzania zarówno strony klapsa, jak i strony dziwki znacznie ponad krawędź.
Czwarta runda, dwudziesty trzeci klaps; pozostało pięć klapsów; Sailor Sam zatrzymała się, aby lekko pomasować płonący tyłek Joan-e. „Zamierzam odliczyć je od tyłu” – szepnął jej do ucha, a następnie mocno uderzył swoją ogromną, stwardniałą dłonią w jej lewy policzek.
– Cztery – powiedział głośno.
Publiczność była zdezorientowana, ale nie Joan-e. Wiedziała dokładnie, co miał na myśli i wyraźnie trzęsła się ze strachu i przedorgazmicznych dreszczy.
„Trzy” powiedział jeszcze głośniej przy kolejnym uderzeniu.
Joan-e odpowiedziała głośnym chrząknięciem przez zaciśnięte zęby. Jej ręce podniosły się z podłogi i były przed nią jak Superman lecący po niebie. Jej stopy znajdowały się jakiś centymetr nad podłogą.
„Dwa” powiedział, a cały klub przyłączył się do jego liczenia. Większość nie miała pojęcia, dlaczego liczy, ale głośno wołała: „Dwa!” W każdym razie.
Joan-e była teraz wygięta w łuk. Jej palce u rąk i nóg wskazywały sufit klubu.
Sam wykorzystał pozycję Joan-e, aby lekko przesunąć ją na kolanach, aby mógł jeszcze mocniej wcisnąć kikut w jej cipkę.
"Jeden!" cały klub wrzasnął głośno, gdy dłoń Sailor Sama uderzyła dokładnie w środek tyłka Joan-e, mocno wbijając jej łechtaczkę w kikut jego prawej nogi.
Nie było wątpliwości, że podczas czterysta pięćdziesiątego dziewiątego wieczoru Joan-e doznała orgazmu. Sailor Sam trzymała ją mocno w miejscu, gdy rzucała się i krzyczała. Trzymał ją dalej, aż jej jęk powoli ucichł. Następnie powiedział na tyle głośno, aby publiczność usłyszała: „Czas przygotować tego dupka na solidną porcję gadania”.
Jeden z niewolników klubu podbiegł i podał Samowi tubkę lubrykantu. Joan-e leżała upadła na jego kolanach, gdy je otworzył i wstrzyknął hojną kulkę między jej płonące pośladki. Kiedy palcami otwierał pączek róży i przygotowywał go, powiedział głośno: „Myślę, że potrzebujemy dużej poduszki lub wyściełanego krzesła”.
Inny klubowy niewolnik wniósł na scenę wielkiego, okrągłego otomana i postawił go na końcu tak, że wyglądał jak kawałek beczki.
„Idealnie” – powiedział Sam, umieszczając nad nim Joan-e.
„Pozwolę innym cię rozluźnić” – powiedział cicho i skinął na pierwsze wylosowane imię, aby wystąpiło naprzód. Joan-e wtedy nie zdawała sobie z tego sprawy, ale to był bardzo dobry wybór. Spanker numer jeden nie był mikropenisem, ale był znacznie poniżej średniej. Sailor Sam rozlał dodatkowy lubrykant przed każdym uczestnikiem. Kazał także obu kobietom wybrać mniejsze wibratory do swoich pasków. Kiedy stawiali opór, powiedział stanowczo: „Nie chcemy jej skrzywdzić, zanim dotrzemy do końca kolejki”.
Sailor Sam był końcem linii. Joane-e była całkowicie rozluźniona i bardziej niż trochę obolała, kiedy powoli wepchnął jej ogromne salami w jej tyłek. „Wyobraź sobie, że wpycham kikut aż do twojej cipki” – szepnął – „i sprawi ci to przyjemność”.
Bardziej niż jej się to podobało. Wpadła w swój największy orgazm tej nocy, gdy Sailor Sam powoli wsuwał i wysuwał z jej tyłka kutasa odpowiadającego jego wielkim dłoniom.
To był ostatni wieczór, kiedy Joan-e MCallister pojawiła się w The Club. To był także koniec jej zakładów sportowych w pracy. Kiedy maklerzy giełdowi naciskali ją z jakiegoś powodu, odpowiedziała: „Jestem teraz mężatką. Jestem pani Sailor Sam.
Nawiasem mówiąc, jej mąż naprawdę ma na imię Sailor Sam. Jego rodzice, państwo Sam, mieli dziwne poczucie humoru i nazwali go Sailor. Mając imię takie jak Sailor Sam, jego przeznaczeniem było uczynienie kariery w marynarce wojennej i robił to, dopóki nie stracił nogi na służbie.
Ludzie czasami szepczą, gdy ona i Sailor przechodzą ulicą, lub chichoczą za ich plecami, gdy jedzą w restauracji.
„Co młoda kobieta taka jak ona widziałaby w takim starym mężczyźnie jak on?” mówią do siebie. Ale sąsiedzi wiedzą. Kilka razy w miesiącu słyszą odgłosy klapsów dochodzące z mieszkania Sailor Sam i Joan-e. Dźwięki te zawsze przekształcają się w głośne jęki i przenikliwe zawodzenie intensywnego orgazmu.
Joan-e Sam jest bardzo zwyczajną kobietą… z wyjątkiem dziwnej pisowni jej imienia i posiadania jednonogiego męża, prawie dwa razy starszego od niej, który wie, jak sprawić, by wyła jak banshee.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = =
KONIEC OPOWIEŚCI
= = = = = = = = = = = = = = = = = = =