W 1947 podróż pociągiem z Nowego Jorku do Los Angeles trwała 4 dni. Millie planowała wykorzystać czas na cieszenie się scenerią i nową tajemniczą powieścią, którą kupiła na stacji kolejowej przed wyjazdem. Millie uwielbiała niespodzianki dobrej tajemnicy. Pierwszej nocy była gotowa ustatkować się przy martini i pierwszym rozdziale „Człowieka, który przybył znikąd”, kiedy zdała sobie sprawę, że zostawiła okulary w swojej kabinie. Kiedy Millie szła z baru z powrotem do swojej kabiny, mogła przysiąc, że czuła obecność, która ją śledzi, ale za każdym razem, gdy odwracała wzrok, nikogo tam nie było. W końcu dotarła do drzwi swojej kabiny, kiedy je otworzyła, obecność, którą czuła wcześniej, była teraz tuż za nią, zmuszając ją do środka. Dłoń mężczyzny zakryła jej usta, a jego chrapliwy głos szepnął: „Nie bój się, nie przyszedłem cię skrzywdzić, Millie”. Skąd znał jej imię? Próbowała się do niego odwrócić, ale nie pozwalał. „Nie, nie, jeszcze nie”. Trzymając rękę na jej ustach, drugą zdjął krawat i kazał jej zawiązać nim oczy, ciesząc się tajemnicą i podnieceniem przebiegającym przez jej ciało, zrobiła tak, jak jej kazano. Wiedząc, że nic nie powie, wyjął rękę z jej ust i powoli rozpiął jej sukienkę, mówiąc tym niskim, żwirowym szeptem: – Nie powiem ci mojego prawdziwego imienia, Millie, ale możesz mówić do mnie Johnny. Uśmiechnęła się; to było imię jej ulubionego mężczyzny. Skąd wiedział? Delikatnie zsunął sukienkę z jej ramion i spadła na podłogę. Stała na środku swojej kabiny, z zawiązanymi oczami, ubrana tylko w halkę, stanik i pończochy, nie wiedząc, kim jest jej gość ani jak wygląda, a mimo to nigdy nie czuła się tak wolna: „OK, Johnny”. Na początku pozostał za nią, przyciągając ją do siebie, trzymając ręce w talii i całując jej szyję i ramiona. – Obserwowałem cię od bardzo dawna, Millie. Jego dłonie przesuwają się w górę jej ciała: „Wiem, że kochasz martini, dobre jedzenie i przede wszystkim wielką tajemnicę”. Jęknęła w odpowiedzi: „Tak”. Skąd wiedział o tych wszystkich rzeczach? "Wiesz, czego chcę." Co to za różnica Nigdy nie czuła się tak dobrze, tak podekscytowana, elektryzująca. – Wiesz, czego potrzebuję, Johnny. Jej ręce sięgnęły, by pogłaskać jego pośladki, zacisnęły się pod jej dotykiem, a on wepchnął swój twardy teraz członek w jej pośladki, powoli przeciskając się przez spodnie, a teraz delikatnie gryząc ją w szyję, gdy szedł. Serce Millie przyspieszyło, oddech przyspieszył, a jej palce zacisnęły się na jego zadzie przy każdym ugryzieniu szyi. Johnny pogłaskał ją po ramionach i zrzucił paski jej halki, która spadła na podłogę. „Uwielbiam twój dotyk, Johnny, jest taki delikatny i kochający”. — wyszeptała Millie. „Jesteś damą, Millie, i tak powinnaś być traktowana” Johnny odwrócił ją twarzą do siebie i delikatnie pocałował ją w usta. Kolejny lekki pocałunek, potem kolejny, Millie chciała więcej, była gotowa wybuchnąć, Johnny wyczuł to i pocałował ją głębiej, badając jej usta językiem, jej klatkę piersiową unosił się od jego pocałunku. Przyciągnęła go bliżej, a on do niej. Johnny sięgnął wokół jej pleców i jedną ręką fachowo odpiął jej stanik. Millie, wciąż z zawiązanymi oczami, grzebała w guzikach koszuli Johnny'ego, a potem przesuwała dłońmi w górę i w dół jego owłosionej klatki piersiowej, bawiąc się każdym sutkiem, najpierw strzepując paznokciami, a potem szczypiąc, ssąc i liżąc każdy z nich. „Uwielbiam, jak smakujesz, Johnny”. – W takim razie uklęknij i skosztuj najlepszej części, Millie. Johnny powiedział z uśmiechem w głosie. Millie nigdy wcześniej nie miała mężczyzny w ustach, ale myśl o tym była prawie bardziej podniecająca, niż mogła sobie wyobrazić. Jakby od tego zależało jej życie, Millie uwolniła teraz spuchniętego i pulsującego kutasa Johnny'ego ze spodni i wzięła go do ust. Była zaskoczona, ile kutasa mogła ściągnąć do gardła. Johnny musiał mieć co najmniej 8 cali długości, a Millie czuła, jak 7 z nich pulsuje w jej gardle. Johnny wziął głęboki oddech, złapał ją za głowę i wydał gardłowy jęk. Dla nowicjusza Millie ssała fiuta Johnny'ego jak zawodowiec. Chwytanie ustami i językiem, nie gryzienie, głaskanie i siorbanie, wysuwanie pulsującego penisa Johnny'ego prawie całkowicie z jej chętnych ust, tylko po to, by wciągnąć te 7 soczystych cali do jej gardła. Johnny miał już dość jej ust, chciał seksu Millie. Chwycił ją pod ramiona i podniósł z podłogi. „Zdejmij majtki, Millie!” Rozkazał, gdy podeszła do ściany, znowu zrobiła, jak jej kazano. Opierając ją o ścianę, Johnny zanurzył swoje 8 cali głęboko w jej chętnym i mokrym kopcu. Millie owinęła nogi wokół jego pleców, oparła się o ścianę i przygotowała do jazdy. Johnny rzucił rycerskość na wiatr i walnął swoim szalejącym mocno w ociekającą cipkę Millie. Trzaskanie! Walenie!! Ubijanie!!! Łomotanie!!!! Mocniej z każdym uderzeniem, ciało Millie uderzające o ścianę, jej mięśnie napinające się wokół fiuta Johnny'ego, jej ciało sztywniejące. „Och, tak!” Płakała, gdy pierwsza fala orgazmu przeszła przez całe jej ciało! Mocniej trzymała Johnny'ego. „Tak, kochanie, pieprz mnie, proszę nie przestawaj, jestem twój, Johnny!” Jej słowa napełniły go mocą i pasją, Johnny uśmiechnął się i dziko walnął jej przemoczoną cipkę. Na wpół krzyknęła, a on trzaskał raz za razem. Jęknęła z kolejnym orgazmem i łzy spływały jej po policzkach. „MÓJ Boże, Johnny, jesteś mistrzem! Pieprz mnie, Mistrzu, pieprz mnie!” Przesłuchanie, które doprowadziło Johnny'ego do załamania się. Wybuchnął głęboko w niej całując ją głęboko. Właśnie wtedy rozległo się pukanie do drzwi: „Przepraszam panią, to portier. Słyszałem jakiś hałas, wszystko w porządku? „Tak, tak, w porządku, dziękuję.” Millie westchnęła. Wszystko było idealne.