Drżą mi palce, gdy naciskam dzwonek, nasłuchując cichego dzwonka za zamkniętymi drzwiami. Nie jestem pewien, dlaczego ta część zawsze mnie roztrzęsła. Ten werand nie jest dla mnie nowy, ten dom nie jest dla mnie nowy, ale oczekiwanie na to, co ma się wydarzyć, rozpala moje nerwy. W każdym innym miejscu cicha bryza spływająca po mojej bladej skórze i delikatne światło księżyca natychmiast by mnie uspokoiły, ale tutaj wydaje się to mniej romantyczne i bardziej niesamowite niż cokolwiek innego. Myśląc, że kątem oka widzę słaby trzepot zasłony, moje wiercenie się pogarsza, szarpiąc rąbek sukienki, zakładając malutkie kosmyki włosów za ucho. Wszystko to zatrzymuje się nagle, gdy drzwi otwierają się nagle. I on tam jest. Wygląda na wkurzonego.
– Miło widzieć, że jesteś dzisiaj na czas – mówi przez zaciśnięte zęby, a jego szczęka zaciska się na gryzącym tonie. Odsuwa się na bok, żeby mnie wpuścić, i jest chwila, w której myślę, że bieganie byłoby właściwą rzeczą. Ale jego brązowe oczy wbijają się we mnie i jakoś kończę przed nim pomimo chęci ucieczki. - Myślałem, że możesz nie wrócić po ostatnim razie, Joan. Szydzi ze mnie, wykrzywia usta, odsłaniając lśniące białe zęby i przypomina mi się uśmiech wilka, zanim zaatakuje. Jest to tylko wzmocnione przez wilgotne czarne włosy przylegające do jego czoła i jego mięśnie drgające pod prostym białym dekoltem w serek. Czuję, jak jego oczy poruszają się w górę iw dół mojego ciała, jakbym była jego zdobyczą. To sprawia, że wygląda jak jakieś dzikie zwierzę, a ja czuję się jak ofiara. Kocham to. Podchodzi do mnie o krok, a ja szykuję się, oddech uwiązł mi w gardle, ale on wyciąga rękę i popycha za mną drzwi, przekręcając zamek jednym przesadnym gestem. Kiedy w końcu wzdycham z ulgą, unosi brew, rozbawiony moją reakcją.
– Oczywiście, że wróciłem, Cole. Wymuszam słowa, mój głos jest ledwie szeptem.
„Zdejmij buty i zostań na chwilę”, mówi do mnie, tym razem trochę bardziej żartobliwie, a ja nie mogę się powstrzymać od uśmiechu na ironię. Oboje wiemy, że nie wyjadę stąd przez jakiś czas.
Zsuwam moje czarne lakierowane czółenka i prostuję się, czując się bezbronny pochylony. Dokładnie ogląda mój strój, upewniając się, że mam na sobie to, co polecił. Oczywiście, że tak, myślę. Nauczyłem się już tej lekcji. Czuję jego spojrzenie na mojej prostej czarnej sukience, krótkiej, z głębokim dekoltem i delikatnie przytulającej moje krągłości. Moje brązowe włosy opadają prosto i schludnie na ramiona. To jedna z jego bardziej nieskomplikowanych próśb. Zazwyczaj domyślam się, w co się kręcę, po tym, co mówi mi, że się pojawię, ale w tym przebraniu nie mam pojęcia, czego się spodziewać.
Widzę, że jego oczy ciemnieją i jednym długim krokiem całkowicie zamyka dzielącą nas przepaść. Przyłapuję się na tym, że wepchnęłam się w drzwi, gapiąc się na niego szeroko otwartymi oczami. Naciska się na mnie i chowa nos w moich włosach, wdychając mnie, wyczuwając mój zapach jak pies, którym jest. Cole opiera czoło o moje, ma zamknięte oczy, w tej samej chwili wyglądał na spokojnego, ale spiętego. Jego ręce przesuwają się na moje nadgarstki i powoli przesuwają się w górę ramion, do ramion, pozostawiając po sobie ślad gęsiej skórki. Drżę. Jego palce rozciągają się po obu stronach mojej szyi, a kciuki delikatnie pieści moją szczękę. Ten nieproszony okaz uczuć nie jest dla niego normalny i po prostu nie mogę się nim cieszyć tak, jak wiem, że powinienem. Moje oczy wciąż patrzą prosto przed siebie i trzęsę się jak liść.
– Joanie – szepcze tak blisko, że prawie czuję smak słów.
– Tak – wzdycham.
„Chcę cię…” Przerywa, a ja trochę się rozpływam. "Biegać."
Nie trzeba mi powtarzać dwa razy. Ledwie słowa wychodzą z jego ust, zaczynam naciskać na jego klatkę piersiową, próbując go ominąć, tylko sekundę na start. Ma jednak solidne mięśnie i ledwo mogę nim ruszyć. Jego powieki otwierają się i spogląda na mnie pożądliwie, gdy zużyję każdą uncję energii, próbując uciec z jego uścisku. Próbuję zgiąć nogę za mną, aby uzyskać dodatkową dźwignię, ale oba są przypięte między jego, a mój ruch jest ograniczony. Jestem już zmęczona i na wpół dyszę, na wpół jęczę, próbując wyrwać się z jego uścisku. Jego delikatny uścisk na mojej szyi zamienia się w zaskakujący uduszenie i wzdycham, ale powietrze nie dociera do moich płuc. Nawet o tym nie myśląc, podnoszę rękę i uderzam go – mocno. Szok Cole'a jest widoczny, gdy jego dłoń instynktownie zakrywa policzek. Korzystam z okazji, by go ominąć i skierować się do korytarza tuż za nim.
"Ty pieprzona suko!" On ryczy za mną, a ja się wzdrygam. Wiem, że za to zapłacę. Jestem od niego tylko o dziesięć stóp iz jakiegoś powodu muszę spojrzeć przez ramię, żeby ocenić swoją pozycję. Jest wściekłością ucieleśnioną z palcami zaciśniętymi w pięści, jego oczy płoną, a jego spocona skóra czerwienieje ze złości. Kiedy odwracam głowę z powrotem na ścieżkę przede mną, moja równowaga traci równowagę i upadam na podłogę. Krzyczę, bardziej ze strachu niż z bólu, a on szybko się do mnie zbliża. Staram się jak najszybciej odczołgać od niego i czuję, jak beżowy dywan pali moje nieodziane kolana. Z moich ust dochodzi jakiś szaleńczy dźwięk, jak jakieś chore zwierzę uciekające przed drapieżnikiem, ale wiedząc, że ich los jest ucztowany. Niewiele mogę zrobić, zanim on stanie nade mną. Czuję, jak jego ręce chwytają moje włosy i ciągną tak mocno, że dziwię się, że nie słyszę, jak wyrywają mi się z głowy. Krzyczę, a on ciągnie mocniej. – Zły ruch, mała dziewczynko. Zaczyna ciągnąć mnie korytarzem, aż pieką mnie ból głowy, do tego, co wiem, że jest jego sypialnia po prawej stronie. Przewracam się na plecy, gdy mnie ciągnie, dosłownie kopiąc i krzycząc, i próbuję wyrwać jego palce z ich uścisku, wbijając paznokcie w jego silne dłonie.
Ból jest przytłaczający i łzy zaczynają formować się w moich oczach, ale zauważam, że w końcu jesteśmy w znajomym pokoju. Zamiast jasnego dywanu, jak w większości domu, ma ciemnobrązową drewnianą podłogę. Wszystko inne w pokoju pasuje do ciemnych odcieni i sprawia, że wygląda bardziej jak jaskinia niż sypialnia. Uczucia są pierwotne, czasami sprawiają, że jesteś zmęczony aż do hibernacji lub napalony w taki sposób, że nie staje się to pragnieniem, ale potrzebą. Kopniakiem zamyka drzwi, kiedy oboje jesteśmy w środku, i te zatrzaskują się z głośnym klaśnięciem. W tym momencie łzy spływają mi swobodnie po policzkach z dyskomfortu. Ale ta część jest moją ulubioną. Wiem, że będzie dobrze.
Cole ciągnie mnie na swoje łóżko, jego czarna satynowa pościel jest chłodna i śliska na mojej odsłoniętej skórze. Mocno odrzuca mnie do tyłu i moja głowa ląduje na jego idealnie puszystych poduszkach. Zerkam nerwowo w lewo, w prawo, ale niewyraźne widzenie w ciemnym pokoju nie służy mi zbyt dobrze. Krzyczę z frustracji i robię przerwę w lewo, ale on szybko zakrywa moje ciało swoim. Rezygnuję z cichego szlochania z kiepskimi próbami wicia się pod nim. Oddycha ciężko na mnie i czuję, jak bardzo go podniecił ten pościg. Miażdży swoją imponującą erekcję o mój brzuch, a ja zaciskam powieki. Wiem, że cokolwiek z tym zrobi, zrobi to dla jego przyjemności, nie dla mnie.
– Nadal uważasz, że ten policzek był słodki, dziwko? Warczy na mnie. Czuję jego gniew, jest prawie namacalny i duszący. Wydałam głośny, pokonany szloch, jeszcze bardziej skonfliktowany teraz, kiedy mogę zacząć odczuwać własne podniecenie na szczycie moich ud. Wiem, że kiedy go znajdzie, nie pozwoli mi usłyszeć końca. – Biedna, biedactwo – szydzi, wygładzając moje potargane włosy w udawanym pokazie czułości i bez ostrzeżenia mocno chwyta mnie za gardło. Parskam ze zdziwienia. Drugą ręką napina dół mojej sukienki i delikatnie ją szarpie. Puszcza moją szyję, żeby ją całkowicie odciągnąć, a ja wykorzystuję chwilę, by wziąć bardzo potrzebny oddech. Po tym, jak rzucił mój jedyny element garderoby do Bóg wie gdzie, mogę powiedzieć, że jest zaskoczony, gdy dowiaduje się, że noszę majtki, ale nie stanik. Moje sterczące miseczki C są zupełnie nagie i odwracam od niego głowę, próbując udawać zakłopotanie.
Dekolt w serek, zakrywający jego doskonale wyrzeźbione muskularne ciało, znika błyskawicznie, a on ponownie zwraca uwagę na moje piersi. Dłoń je szorstko, o wiele za mocno, a ja odsuwam się od niego. Uwielbia sprawiać mi ból, a ten gest tylko go podnieca. Bierze sutek między zęby i gwałtownie ssie. Wydaję zduszony dźwięk i wiję się pod nim, próbując uwolnić się od jego „niechcianej” uwagi. Szczerze mówiąc, każdy ruch jego wprawnego języka wysyła nową falę dreszczy wzdłuż mojego kręgosłupa i rozpala ciepło, które czuję między nogami. Sięga między nami i pociera moją łechtaczką moje majtki. Powstrzymuję jęk. Tak tak tak. – Nie, nie, nie – błagam, całe moje ciało trzęsie się ze strachu i oczekiwania.
Bez ostrzeżenia przerzuca moją jasną sylwetkę na mój brzuch i krzyczy, wiedząc, co się wydarzy. Słyszę, jak rozpina zamek i staram się wyczołgać z łóżka. Wyciąga moje biodra do swoich i jedną ze swoich silnych dłoni trzyma moje nadgarstki za moimi plecami. Popychając w dół, moja głowa jest wciskana w poduszkę. Pachnie jak jego szampon, czymś piżmowym i męskim. Krzyczę głośno, przegrana prośba przetargowa, ale jest tak stłumiona. Drugą ręką odsuwa moje majtki i wciska we mnie długi, zręczny palec. Już wiem, że jestem przemoczony nie do uwierzenia, ale i tak mi mówi. – Wiedziałem, że to lubisz, pieprzona dziwko. Bezużyteczna cipa – warczy na mnie. Szlocham w miękką tkaninę przy mojej twarzy, zawstydzona i zawstydzona, że moje ciało reaguje na niego w ten sposób.
Czuję, jak pociera czubkiem swojego penisa o mój śliski otwór i krzyczę, płacz głośniej, mając nadzieję, że znajdzie w sobie odrobinę człowieczeństwa, ale on zanurza we mnie swojego ośmiocalowego kutasa. Krzyczę z policzkami mokrymi od łez, czując się pełny i odsłonięty. Pieprzy mnie mocno i szybko, i słyszę, jak oddycha gorąco i ciężko. Mój umysł i ciało eksplodują sensacją, a z frustracji kopię nogami. Najwyraźniej mu się to nie podoba, bo szybko czuję, jak jego ręce znów wyrywają mi włosy. Krzyczę i natychmiast milknę, a on śmieje się chory i bez humoru.
Wyrywając się ze mnie, ponownie przewraca mnie na plecy i po niedługim czasie wznowi atak na moją mokrą cipkę. Mniej to lubię. Muszę na niego patrzeć w ten sposób i mogę powiedzieć, że nie ułatwi mi tego. Zamykam oczy, próbując go zablokować, ale moje powieki otwierają się, gdy jego palce znajdują moją łechtaczkę. Piszczę i wiję się pod jego nieubłaganym dotykiem. To kwestia sekund, zanim poczuję, jak w moich lędźwiach rośnie ucisk. Panika rośnie, podobnie jak groźba orgazmu. „Zamierzasz dojść, pieprzona dziwko? Wiem, że tak” – szepcze groźnie do mnie, a ja nie mogę na niego patrzeć. „Gwałcę cię, a ty robisz to jak brudna dziwka”. Poruszam głową w przód iw tył, jakby fizyczne zaprzeczenie mogło uwolnić moje ciało od tego uczucia. Szybko się do mnie wkrada i praktycznie zaczynam się hiperwentylować. To staje się bolesne, każdy mięsień mojego ciała jest napięty i napięty, walcząc z uwolnieniem. "Spójrz na mnie, dziwko!" Warczy na mnie i powtarza, kiedy nie wykonuję jego rozkazu. Wolną ręką używa palca wskazującego i kciuka, aby podważyć moje powieki. „Powiedziałem, spójrz na mnie!” Patrzę na niego oczami pełnymi łez i otwarcie płaczę. Stoję twarzą w twarz ze zwierzęciem i nie mogę już z nim walczyć. Orgazm przedziera się przeze mnie i krzyczę, przerażony, oświecony i skonfliktowany. Moje nogi trzęsą się w niekontrolowany sposób, a mój mózg jest zdrętwiały przez przytłaczające doznania. Kiedy myślę, że w końcu schodzę na dół, znów czuję rękę Cole'a na mojej szyi i jęczy przy moim uchu. „Pierdolona cipka, sprośna, jebana cipka”, jęczy i czuję, jak eksploduje we mnie. Sapię, próbując wciągnąć tyle powietrza, ile wlewa do mojej cipki.
Leżymy na karku, próbując złapać oddech, a ja staram się powstrzymać łzy teraz, kiedy to na razie się skończyło. Niemal słyszę, jak się uśmiecha w przyciemnionym pokoju, jeden z uśmiechów, który niezliczoną ilość razy stopił moje serce. Cole całuje łzy z moich policzków, a ja uśmiecham się słaba i wyczerpana. Wtula się w moją szyję i brzmi na zadowolonego i wyczerpanego. Po tym, co wydaje się wiecznością, wysuwa się ze mnie, a ja się krzywię. Jestem trochę obolały po naszej eskapadzie. Przewraca się, a ja dołączam do niego, moja głowa opiera się o jego silną, pomarszczoną klatkę piersiową, a jego ramię obejmuje mnie ochronnie. Ostatnią rzeczą, o której pomyślałem tamtej nocy, było to, jak bardzo się ucieszyłem, że zasnąłem z Cole'em, moim najlepszym przyjacielem od siedmiu lat.