Asmodeusz – Demon pożądania: część 8

459Report
Asmodeusz – Demon pożądania: część 8

A/N – Moi drodzy czytelnicy! Dziękuję wszystkim, którzy tak długo byli przy mnie i tej historii. Serdecznie przepraszam za przerwę pomiędzy tym rozdziałem a poprzednim; Naprawdę pisałem, kiedy tylko mogłem. Wątpię, czy jakikolwiek rozdział byłby wart całego roku czekania, ale tak jak w przypadku wszystkiego, co piszę, włożyłem całą duszę w część 8 i mam szczerą nadzieję, że spodoba ci się jej czytanie. Jak zawsze PROSZĘ Oceń, skomentuj i napisz do mnie! Bardzo miło mi się z Państwem kontaktuje, odpowiem na każdy e-mail. Szczęśliwego nowego roku!

Dzięki,

Stalkat

Część 8

Spacerujemy po ogrodach, chłonąc światło zachodzącego słońca i trzymając się siebie z całkowitym szacunkiem. Jestem zadowolona nie do opisania, czuję się uwielbiana i marzę o swoim ślubie. Moja miłość zapewniła mnie, że się wszystkim zajmie, a ja nie protestowałam, ciekawa, co dla nas zaplanował. Mój nowy pierścionek ma cudownie obcy charakter i ściśle przylega do zazwyczaj jałowego palca. Gdy niebo ciemnieje coraz bardziej, kierujemy się na drugą stronę ulicy do uroczej małej gospody.

Kwiaty ozdabiają przytulną salę recepcyjną, próbując zapożyczyć część uroku emanującego z ogrodów. Chociaż to się nie udaje, nie robi tego zbyt znacząco. Pokój z pewnością charakteryzuje się uwielbianą jakością i to samo obiecuje w przypadku swoich apartamentów.

Recepcjonista jest stary i zniszczony. Jego ubrania są w dobrym guście, ale wyglądają na trochę zniszczone. Ożywia się, kiedy podchodzimy do niego, przyklejając wymuszony uśmiech na swoją pomarszczoną twarz.

„Witamy w Cattleya Inn” – ćwierka z fałszywą radością. Widać, że nie jest wesoły, choć w jego głosie słyszę coś innego; duma. "Jak mogę Ci dzisiaj pomóc?"

Jest właścicielem i musi nim być. To wyjaśnia jego ponurą postawę; staromodne klucze zasłaniają ścianę za nim, a każdy posiadacz jest zajęty. Sama duma nie wystarczy, aby utrzymać firmę na rynku, a biznes nie kwitnie.

„Potrzebujemy pokoju” – odpowiada Asmodeusz.

„Oczywiście” – mówi, przyglądając się nam ze znużeniem, gdy przygląda się naszemu wyglądowi. Mimo że Ash jest ogromny, a ja jestem w widocznej ciąży, wiem, jak to wygląda. Uważa, że ​​oboje jesteśmy za młodzi, żeby płacić klientom. Szczerze mówiąc, jestem z nim, jeśli chodzi o część dotyczącą płatności. Z całą pewnością nie mam pieniędzy i wątpię, żeby Asmodeus miał przy sobie kartę kredytową. Sprzedawca i ja patrzymy wyczekująco, jak sięga do kieszeni marynarki.

Właścicielka patrzy z całkowitym niedowierzaniem, gdy Ash płaci za nasz pokój garścią małych, przezroczystych kamieni szlachetnych. Ledwie mogę ukryć zdziwienie, gdy zauważam, że kamienie to nieoszlifowane diamenty.

„Eee, nie jesteśmy stąd” – mówię, zagęszczając swój i tak już zagraniczny akcent. „Nasze karty kredytowe nie zostały jeszcze dostarczone, a mój narzeczony pochodzi z zamożnej rodziny wydobywającej diamenty w Republice Południowej Afryki. Jestem pewien, że to pokryje wszelkie wydatki?

Staram się, żeby mój głos był mocny, ale staje się melodyjny i mam tendencję do jąkania, kiedy kłamię. Właściciel jest rozdarty między spoglądaniem na nas podejrzliwie a wpatrywaniem się zachłannie w diamenty. Nawet na moje niewprawne oko ja, podobnie jak on, po prostu wiem, że są prawdziwe.

„Nie wygląda na południowoafrykańskiego” – mówi mężczyzna. „I żadne z was na to nie wygląda”.

Odrywa wzrok od diamentów i patrzy na nas oskarżycielsko.

„I ty jesteś ekspertem, prawda? Czy kiedykolwiek tam byłeś?" – pytam gorąco.

Nie lubię ludzi aroganckich i wszystkowiedzących, zwłaszcza gdy wydaje im się, że wiedzą wszystko o kraju mojego urodzenia.

– Nie myślałam – mówię, kiedy nie odpowiada.

„Skąd mam wiedzieć, że nie zostały skradzione?”

Na to Asmodeus warczy cicho obok mnie, a ja ściskam jego dłoń w swojej.

„Nie” – odpowiadam. „Masz tylko nasze słowo, że nie, a jeśli to ci nie wystarczy, przeniesiemy naszą sprawę gdzie indziej”.

Kiedy ruszam, żeby odzyskać diamenty, właściciel zaciska na nich dłoń i przesuwa je bliżej siebie.

"Czekać! Jestem pewien, że mnie nie okłamałbyś. Nie wyglądacie na przestępców. Cóż, w każdym razie ty nie – patrzy na mnie, a potem spogląda na Asmodeusa z powątpiewaniem.

„Możesz do mnie mówić pan Carrington” – mówi, wyciągając klucz ze ściany drżącymi palcami, po czym odwraca się i patrzy na nas mętnymi oczami. „No cóż, na co czekasz? Chodź za mną." Cofam to; Myślę, że mimo wszystko lubię tego mężczyznę.

Jeszcze bardziej go lubię, gdy prowadzi nas do swojego najlepszego pokoju. Nie jest najlepszy ze względu na swój rozmiar i luksus; podobnie jak budynek recepcji, ma atmosferę, która sprawia, że ​​czuje się szanowany. Każdy mebel wygląda na starannie dobrany, wybrany ze względu na trwałość i wygodę, a nie krzykliwość i styl. Nie, zdecydowanie nie zostały wybrane ze względu na styl. Niedopasowane kanapy stoją przed starym, pudełkowym telewizorem, a na podłogę między nimi na wszelki wypadek staroświecki dywanik rzucony. Wezgłowie łóżka opiera się o przeciwległą ścianę, kołdra i poduszki są w kolorze ochry i drukowane w fioletowe kwiaty. Pan Carrington otwiera drzwi na lewej ścianie i dostrzegam łazienkę. Zostawia na toaletce koszyk z miniaturowymi produktami do kąpieli, który zabrał z szafy, prowadząc nas do pokoju. Widzę róg marmurowej umywalki z mosiężnym kranem i jeszcze bardziej kocham ten pokój.

Asmodeus odrzuca pana Carringtona, gdy ja podziwiam cudowną prostotę pokoju. Całkowicie brakuje w nim zawiłości i mrocznego piękna dzieł Asmodeusza; jest stary, niedopasowany i może trochę tandetny, ale samo stanie tutaj sprawia, że ​​czuję się całkowicie ludzki. Jak na ironię, ciągle marzymy o pięknych rzeczach, dopóki ich nie otrzymamy, a potem zaczniemy marzyć o prostszych czasach. Postanawiam teraz jak najlepiej wykorzystać moją wizytę w królestwie ludzi.

Wskakuję na łóżko i zachwycam się skrzypieniem starożytnych sprężyn w materacu. Boże, muszę przestać używać tej metafory. Nie ma to większego zastosowania teraz, kiedy zyskałam narzeczonego tak starego jak ludzkość. Ta myśl wywołuje u mnie śmiech na głos i ponownie podskakuję, słysząc te dziesięcioletnie sprężyny łóżka. Asmodeusz nadaje zupełnie nowe znaczenie słowu starożytny.

Przeciągam się jak kot wygrzewający się na słońcu, a potem zwijam się w sobie, przytulając się do cudownie szorstkiej bawełny kołdry. Poduszka pod moją głową jest skrobiowa, ale cudownie pachnie. To chemicznie czysty zapach, wzbogacony sztuczną lawendą, w niczym nie przypominający ziemistego piżma przenikającego wszystko w świecie Asmodeusa.

Ale ten ziemisty zapach znów przejmuje kontrolę, ponieważ zabrałem ze sobą źródło. Ash leży na łóżku obok mnie, a ja ostatni raz wdycham cudownie normalny zapach mydła lawendowego, zanim odwracam się do niego twarzą. Nie wiem, jak się teraz przy nim zachować, w tym zupełnie zwyczajnym otoczeniu. Tutaj moje pożądanie wobec niego wydaje się czymś tłustym i obrzydliwym; bez żadnej nieuchronności związanej z seksem. To tak, jakbyśmy wyszli z bezpiecznego miejsca w ciemności, a ja czuję się bezbronny, otwarty na kontrolę nawet za zamkniętymi drzwiami. Tutaj seks jest tani i paskudny, coś, co należy ukryć. To wstyd chcieć tego i cieszyć się tym; niesłychane, że jest dobre i piękne.

Dziwnie jest na niego patrzeć, gdy nosi swój urok. Nadal jest wyjątkowy, choć jego rysy są niewinnie chłopięce. Jego włosy są nadal blade, rozrzucone na poduszce, ale zmatowiały z wypolerowanej platyny do zmatowiałego, wyblakłego złota. Jednak w jego oczach, nawet pod przebraniem, widzę w jego oczach mojego Króla. Nawet tak drastycznie się zmieniły, wciąż płoną pasją jego rozświetlonych ogniem oczu. To mroźne ciepło, tnące, a jednocześnie dziwnie kojące. Te dwie pary oczu mówią wszystko, co warto powiedzieć o moim kochanku. Pokazują każdą stronę tego ognistego, ale namiętnego demona z jego ostrą, ale łagodną naturą. Są wszystkim, co w nim kocham.

Trudno uwierzyć, że pod warstwą błota można ukryć tak niezwykłą istotę. Z pewnością taki blask powinien przeświecać, jego ciepło piecze glinę, aż odpadnie i zostanie uniesiona przez wiatr. Ale trzyma się uparcie, ukrywając straszliwe piękno mojego króla za piękną fasadą. Zastanawiam się, jak będzie wyglądać nasze dziecko?

Czy on lub ona będzie posiadał moje proste rysy i swój nienaturalny urok? A może jego złowrogą urodę w połączeniu z moim wściekłym temperamentem i uporem? Czy jego skóra będzie brązowa jak moja, czy wir ciemnych kolorów jak jego ojca? Czy będzie miał moje czekoladowe oczy czy parę stopionej lawy Asmodeusa? Nie mogę się doczekać, aż wezmę tę zagadkę w ramiona, ale na samą myśl jestem absolutnie przerażony. Więc dla trochę otuchy gładzę twarz mojego kochanka i przerywam naszą łatwą ciszę.

„Robiłeś to wszystko już wcześniej z Elysią” – mówię. To stwierdzenie, a nie pytanie, więc w milczeniu czeka, aż dokończę: „Dlaczego? Co z nim zrobisz, kiedy się urodzi?”

„Dziecko zostanie umieszczone tutaj, w królestwie człowieka, gdy osiągnie dojrzałość i będzie chodzić wśród ludzi jako żywa pokusa. Stanie się moim łącznikiem z tym światem, zachęcając ludzi do praktykowania mojego grzechu. Będzie, podobnie jak wcześniejsi krewni aniołów i demonów, niczym więcej niż wyborem, fantazją, którą decydujący może dobrowolnie wybrać. Ta decyzja przechyli szalę i wpłynie na ostateczny los duszy. Czym bowiem jest życie, jeśli nie zbiorem wyborów, które definiują duszę, która je dokonuje?”

„Więc będzie inkubem? Albo sukkuba, jeśli będziemy mieć dziewczynkę? – pytam, łapiąc oddech i cofając ręce. Przyciągam je do siebie, nagle żałując, że nie zapytałam.

„Tak, kochanie, to będzie jego cel”.

"Zamiar? Mówisz o nim, jakby był urządzeniem, a nie dzieckiem. Kim jesteś, żeby decydować o jego celu?”

„Jestem jego przodkiem i królem. Zrobi, co rozkażę. Jego słowa nie są twarde ani zimne, po prostu takie są; tak jakby nie można było kwestionować ich autorytetu, a to jeszcze bardziej ich pogarsza.

Siadam, czując narastający gniew, i bez wahania stawiam mu czoła.

„Nie zrobisz kobieciarza z mojego syna ani dziwki z mojej córki”.

Śmieje się, siada i sięga po mnie. Kładzie dłonie na moich biodrach i przybliża się do mnie.

„Moja wojownicza królowo, nie chcę dzisiaj z tobą walczyć. Oddaję miłość, oszczędź swojemu królowi jego nędznej skóry. Jego głos jest żartobliwy i żartobliwy, a jego fałszywe oczy błyszczą.

„Nie igraj ze mną, Asmodeusie, mówię poważnie. Nie obchodzi mnie twoje pragnienie połączenia ze światem ludzi. Ludzie i tak są wystarczająco pożądliwi, więc nie potrzebują, żeby moje dzieci ich uwodziły. Przez cały ten czas radzili sobie wystarczająco dobrze bez inkubów i sukubów; nie potrzebują teraz żadnej pomocy.

Jego wzrok jest niezmienny i dostrzegam w jego oczach twardą prawdę.

Oczywiście, jak mogłem być tak głupi i tak naiwny? Pomyśleć, że po trzech milionach lat rosnące we mnie dziecko jest dopiero jego drugim synem.

"Ile?" – pytam z zaciśniętymi ustami. Mój wzrok padł; Widzę, że teraz ledwo mogę na niego patrzeć.

"Czy to ma znaczenie?"

"Tak."

„Czy jesteś pewien, że chcesz wiedzieć?” Delikatnie szczypie mój podbródek i podnosi moją twarz do swojej.

„Tak” – mówię, po czym „Nie”. Ale i tak mi powiesz.

„Zrodziłem piętnaście tysięcy synów i trzynaście tysięcy córek, z których nie pozostał żaden prawdziwy dziedzic mego tronu”.

Serce bije mi tak boleśnie, że to nieustanne bicie przyprawia mnie o mdłości. To kręcenie się i kręcenie w jelitach powoduje ucisk w gardle. Potrzebuję wszystkiego, co mam, aby powstrzymać nudności, aby nie mogły przekształcić się w cuchnącą bestię, jaką pragnie być. Dziecko kopie mnie w geście protestu, bez wątpienia wyrwane ze snu przez bicie w mojej klatce piersiowej. Więc nie jest tak wyjątkowy, jak myślałem. Nie jedyny w swoim rodzaju, ale jeden z dwudziestu ośmiu tysięcy; po prostu kolejny żołnierz w armii potomków Asmodeusza.

„Kurwa, Asmodeuszu!” Krzyczę i zeskakuję z łóżka. „Co, kurwa?!”

Biegnę do łazienki i zatrzaskuję za sobą drzwi. Nie próbuje mnie zatrzymać, otworzyć drzwi ani nawet przez nie mówić; po prostu pozwala mi przetrawić to, czego się nauczyłem.

No cóż, myślę, że chciałem wiedzieć.

Opadam na podłogę, opierając się plecami o drzwi, i podciągam kolana tak daleko, jak pozwala na to moje dziecko. Łzy płyną swobodnie, gdy mój gniew osłabnie. Płytki są zimne pod pośladkami, a drzwi mocno wbijają mi się w plecy. Zimno i ciężko, jak to życie, nieważne gdzie jestem.

Jakbym miała zaprzeczyć tej obserwacji, bóle rosnące mojego dziecka nasilają się, gdy opieram się o drzwi. Jęczę cicho, przeklinając bóstwo odpowiedzialne za moje nieszczęście. Ból wydaje się jednak mniej dotkliwy niż wcześniej, i przynajmniej za to jestem wdzięczny. Potrafię powstrzymać się od wymiotów i krzyku, a nawet gdy Asmodeusz delikatnie puka do drzwi, jestem na tyle silny, że mogę go odepchnąć bez krzyku. Wycofuje się, gdy w końcu uświadamia sobie, że chcę cierpieć samotnie.

* * * * *
Kiedy wychodzę z łazienki, zalana łzami i spocona, mam ochotę wbiec z powrotem. Jeśli strach, który odczuwam na myśl o zobaczeniu ojca mojego dziecka, nie jest wystarczającym powodem, aby ponownie się zamknąć; to z pewnością moje zaniedbane ciało jest. Godzinne siedzenie na twardej podłodze i płacz nie zdziała cudów w dziale higieny osobistej. Odpycham jednak na chwilę odrazę i biorę głęboki oddech, zaciskając powieki. Kiedy powoli wypuszczam powietrze i otwieram oczy, Asmodeusz stoi stopę ode mnie.

Kiedy na niego patrzę, znów czuję, jak moja twarz się wykrzywia. Te przeklęte łzy, które, jak myślałam, udało mi się stłumić, znów wypływają na zewnątrz, a moje gardło się zamyka. Nie mogę znaleźć słów; Zapominam o wszystkim, co chciałam powiedzieć, o każdym słowie, które ćwiczyłam w myślach, gdy wyschły mi łzy złamanego serca. Boże, jak on mnie zmienił. Głośna Selena, która zawsze tak szybko odpowiada, w końcu odebrała jej mowę.

Obejmuje mnie mocno i jest to tak niewiarygodnie pocieszające, że płaczę jeszcze mocniej i ściskam go tak mocno, jak tylko potrafię. Uwielbiam sposób, w jaki o mnie myśli, i choć bardzo mnie zranił, nie mogę się na niego złościć. Nie mogę go już od siebie odepchnąć. Nie mogę wybrać kłótni, nawet jeśli ona istnieje, ponieważ zranienie go boli mnie bardziej niż cokolwiek, co mógłby mi ujawnić. A co jeśli ma cholernie dużo dzieci? Jest tak stary jak sama ludzkość, więc nie mogę mu nic zarzucić, naprawdę. Mógłbym to przeciągać, aż krowy wrócą do domu i skomleć, aż zaschnie mi gardło, ale to niczego by nie zmieniło. Nadal miałby armię dzieci, a ja nadal bym go kochała. Bo to jedyna rzeczywistość, na której mi zależy i jeśli mam być ze sobą szczery – naprawdę szczery – mogę to powiedzieć z całkowitą pewnością. Przyznaję się do tego przed sobą, w końcu, w końcu. Żołądek mi się kurczy na myśl o utracie go, a serce bije mi mocniej; to musi być miłość. Chyba nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele dla mnie znaczy – nawet gdy zdecydowałam się zostać – aż do teraz.

Dopiero teraz, gdy słowa zdrady i pożegnania uwięzły mi w gardle, przyznaję, że go kocham. Oczywiście nie mogę się pożegnać; Jak mogłem być na tyle głupi, by sądzić, że mogę celowo odejść? Przez cały ten czas uważałam jego towarzystwo za coś oczywistego, ponieważ nie chciałam brać odpowiedzialności za swoją sytuację. To zawsze była jego wina, że ​​byłam z nim, jego wola, że ​​zostałam i jego magnetyzm, który mnie zatrzymywał. Nawet gdy zdecydowałem się zostać, było to dla mnie, żebym mógł być wolny – a przynajmniej tak sobie mówiłem. W swoim egoizmie nie widziałam, jak bardzo mi na nim zależało. Potrafiłam okłamywać samą siebie tak dokładnie, że byłam przekonana, że ​​go nie kocham; że zostałam tylko ze względu na dziecko i wolność.

„Kocham cię” – szepczę, gdy tylko trochę chrząkam w gardle. Mój głos jest bez tchu; słowa, uciekając przed duchami.

Odsuwam się i przeciągam przedramieniem po twarzy, a drugą ręką desperacko ściskam jego koszulę. Jego oczy są szkliste, a spojrzenie, jakie mi rzuca, gdy wyciąga rękę, by pogłaskać moje włosy, sprawia, że ​​moje serce śpiewa.

„Kocham Cię, Mój Królu” – powtarzam mocniejszym głosem. „Poddaję się; Nie chcę już z tobą walczyć. Jestem twój."

„Jako jestem twój, Selena” – odpowiada, pochylając głowę i przyciągając mnie blisko do pocałunku.

Moje usta smakują jego zachłannie i jestem zwierzęciem, głodującym dla niego. Jedna dłoń obejmuje jego kark, a druga łapie jego plecy. Pocałunek jest głęboki i desperacki; Chcę mu okazać moją miłość do niego. Przyciskam swoje usta do jego tak mocno, że aż bolą mnie zęby, ale mimo to chcę więcej. Co jest takiego w pocałunkach, że są tak czarujące? Jak to się dzieje, że prosty akt zderzenia i poruszania się ust może przekazać tak wiele? Moje oczy są ściśnięte tak mocno, że wszystkie inne zmysły są wyostrzone. Delektuję się nimi wszystkimi; jego smak, zapach i dotyk. Nawet dźwięk naszych szalonych oddechów i mokre cmoknięcie naszych warg wywołuje u mnie jęk. Asmodeusz podnosi mnie i kiedy w końcu zrywamy kontakt, przenosi mnie do naszego pachnącego lawendą łóżka.

– Nie – wiję się w jego ramionach, a on zatrzymuje się.

Pochylam się w jego stronę, jakbym chciała wyjawić mu głęboki, mroczny sekret. Składam ścieżkę pocałunków na jego szyi i szepczę mu do ucha.

„Potrzebuję prysznica”.

Ostatnie słowo zmienia się w parsknięcie i nagle oboje się śmiejemy. Stosunek śmiechu do humoru jest znacząco niezrównoważony, a mimo to śmiejemy się, jakbyśmy właśnie usłyszeli najzabawniejszy dowcip na świecie. Kiedy jesteś z kimś, kogo kochasz, zdaję sobie sprawę; naprawdę można śmiać się ze wszystkiego. Jedyną osobą, z którą doświadczyłam czegoś takiego, była moja siostra. Myśl o niej otrzeźwia i patrzę na mojego kochanka błagalnie.

„Jak przekonamy moją rodzinę, aby przyszła jutro?” Pytam: „Potrzebuję ich tam, Asmodeuszu”.

„Cierpliwości, kochanie, przekonamy ich dziś wieczorem; tak jak obiecałam. Najpierw twoja kąpiel” – odpowiada, posyłając mi piękny półuśmiech i niosąc mnie do łazienki.

Oczy swędzą mnie od wcześniejszych łez i pocieram je bezlitośnie, gdy Asmodeusz mnie stawia. Kiedy delikatnie odsuwa moje ręce, dostrzegam swoje odbicie w ogromnym lustrze ściennym i wzdycham z przerażenia. Moja twarz jest cętkowana, o nienaturalnym odcieniu. Kremowa maska ​​mojej nowej twarzy została częściowo rozmazana, odsłaniając moją prawdziwą cerę. W plamach łez i okolicach oczu widać plamy piegowatej, brązowej skóry. Jedna tęczówka jest nadal zielona, ​​a druga powróciła do mojego naturalnego, ciemnobrązowego koloru. Akcentem tego wszystkiego są płonące policzki i plamki czarnych włosów przeplatające się przez moją pożyczoną płową grzywę. Nie trzeba dodawać, że moje przebranie zawiodło.

"Co się stało?!" – pytam zawstydzony.

Nie mogę oderwać wzroku od spektaklu w lustrze. Wyglądam jak niedokończony obraz przedstawiający obłąkaną pandę.

„Glina rozpuszcza się z solą” – wyjaśnia, jakby to wyjaśniało wszystko.

Sól? Dotykam twarzy i śledzę pasek ciemnej skóry biegnący od kącika oka do wargi.

Prawidłowy. Łzy.

"Co zrobimy? Przyniosłeś więcej gliny? Nie mogę wyjść za mąż w takim stanie!”

„Bądź spokojna, Seleno. Oczywiście do jutra zaopatrzę się w więcej gliny. Na razie kąpiel solna usunie pozostałą glinę.

„A skąd weźmiemy sól do tej kąpieli? Nie możemy teraz pójść na spacer do sklepu na rogu i zapłacić za kontener pełen diamentów, prawda?

„To nie będzie konieczne, Seleno. Dobroć, którą zapewnił nam już pan Carrington”, mówi, wyciągając małą siatkową torebeczkę z różową solą do kąpieli z naszego bezpłatnego koszyka z przyborami toaletowymi.

Niedługo napełnię porcelanową wannę parującą wodą i bezceremonialnie wsypuję do niej kryształy. Obracam je trochę, obserwując, jak kurczą się, gdy woda je pożera. Cuchną różami, a ich zapach zagęszcza wilgotną atmosferę łazienki. Wilgoć przylega do mnie i z ulgą mogę zdjąć duszące ubranie. Wślizguję się do wanny i jęczę z całkowitej błogości, gdy ciepło ogarnia moje ciało. Rozpuszczająca się sól jest jedwabista na mojej skórze, więc przesuwam dłonie po nogach, rozkoszując się tym luksusowym uczuciem. Asmodeusz przygląda mi się z aprobatą i rzuca mi małą gąbkę. Łapię go z wdzięcznością i używam go, aby zmyć brzoskwiniową i kremową skórę z mojego przebrania. Wsuwam się głębiej do wanny i zanurzam głowę, szorując twarz gąbką i przeczesując palcami włosy. Kiedy wychodzę, stwierdzam, że Asmodeus rozebrał się i idzie w stronę wanny. Z pewnością rzecz jest wystarczająco duża – ledwo – aby zmieścić nas oboje, i chcę go tu mieć tak samo pewnie, jak on chce wskoczyć, ale mimo to go zatrzymuję, kładąc mocno rękę na jego piersi.

„Poczekaj” – mówię. „Jedno z nas musi zachować przebranie. A co, jeśli będziemy musieli ponownie nawiązać kontakt z panem Carringtonem? Nie mogę mu dokładnie powiedzieć, że ufarbowałam włosy i pracowałam nad opalenizną, odkąd nas ostatni raz widział.

Moja dłoń zostawia ciemny ślad na jego skórze w miejscu, gdzie sól usuwa glinę z jego przebrania. Podoba mi się myśl o pozostawieniu śladu na moim królu, symbolu moich roszczeń do niego. Znak jest oczywiście tylko tymczasowy i zniknie, kiedy w końcu zmyje swoje przebranie, ale mój odcisk dłoni jest wiernie odwzorowany na jego prawdziwej skórze, prawie tak, jakby był fizycznym dowodem naszego połączenia.

Chociaż raz mnie słucha i z ciężkim westchnieniem odsuwa się od wanny. Jednak nie wymienia swojego ubrania; po prostu opiera się o toaletkę w całej swojej męskiej chwale i patrzy, jak się kąpię. Chcę się zrelaksować i poleżeć jeszcze chwilę w wannie, ale nie mogę, kiedy on tam stoi. Moje policzki płoną pod jego spojrzeniem i podwajam wysiłki, aby szybko się wydostać. Nie czuję się nieswojo sama w sobie, po prostu jestem świadoma jego wszechogarniającej obecności w małym, ogrzewanym pokoju. Zastanawiam się niejasno, czy rozmowa by to poprawiła, czy pogorszyła. Asmodeusz nie rzuca słowami przypadkowo; ma na myśli wszystko, co mówi. Wydaje się, że rozumie siłę słów – ich niezatartą naturę – i mądrze je wybiera. Jako osoba, która zawsze powtarzała, co myśli, często bez względu na konsekwencje, uważam tę zmianę za niepokojąco piękną jak egzotyczne zwierzę. A jak na kobietę, która zazwyczaj dużo mówi, uważam, że cisza między nami jest zaskakująco urocza.

Kąpiel w słonej wodzie była właśnie tym, czego potrzebowałem; moja skóra jest tak czysta, że ​​aż ją mrowi i jestem przyjemnie śpiąca. Wspaniale jest być znowu sobą, choć też dziwnie, z nieznajomym o alabastrowej skórze w łóżku obok mnie. Nigdy wcześniej nie byłem z tym przebranym Asmodeusem w mojej własnej skórze. To prawie tak, jakby nadal bawił się w przebieranie, podczas gdy ja zdjęłam swój kostium. Jego ciepło promieniuje przeze mnie od miejsca, w którym jego ramię opiera się o moje, przypominając mi, gdzie kryje się jego maska, że ​​wciąż jest moim Królem Demonów. Przewracam się na bok, twarzą do niego i uśmiecham się, widząc, jaki jest zrelaksowany. W pewnym sensie to tak, jakby stał się jego przebraniem i posiadał osobowość odpowiednią do tego, jak długo będzie go nosił.

„Wiesz, większość par by tego nie zrobiła” – mówię mu.

„Co zrobić, Seleno?”

Uwielbiam całkowitą uwagę, jaką mi poświęca; chłonąc każde słowo, bez względu na to, jak przyziemne.

„Bądźcie razem w noc poprzedzającą ich ślub” – odpowiadam, przesuwając dłonią po jego pięknie wyrzeźbionym ciele. „Wiesz, to pech”.

„Nie jesteśmy większością par” – chichocze, chwytając mnie za udo.

„Nie, nie jesteśmy” – zgadzam się, a moje serce znów zaczyna bić. Boże, on jest tak cholernie seksowny.

„Co powinna zrobić panna młoda w noc poprzedzającą ślub?” – pyta lekkim i drażniącym głosem.

– Martw się o jej wielki dzień i śpij sam – mówię i natychmiast tego żałuję. – Ale mam dość spania samotnie.

„Tak jak ja, kochanie. Nigdy nie byłbym na tyle głupi, aby opuścić cię ze względu na ludzkie przesądy.

„Dobrze” – odpowiadam, gdy przytulam się do niego bliżej i zamykam oczy – „Ponieważ chcę, żebyś dziś wieczorem mnie ogrzała… Kiedy już dokładnie pokażesz mi, jak zamierzasz przekonać moją rodzinę i przyjaciół, aby przyszli jutro”.

„Musisz spać, jest już późno”.

Uśmiecha się i całuje mnie w czoło, jakbym była dzieckiem, któremu mówi dobranoc, a ja mam ochotę go uderzyć. Gdy tylko każe mi spać, okazuje się, że nie mogę. Jest już jednak późno; księżyc w pełni świeci jasno na zewnątrz, a jego światło przebija się przez szczelinę między zasłonami dużego okna sąsiadującego z łóżkiem. Nie jestem już śpiący; Mam ochotę rozerwać zasłony i wykąpać się w tym świetle. Chcę tańczyć nago pod srebrzystym okiem pięknej bogini, na cześć której otrzymałem imię. Jestem zbyt nakręcony, żeby po prostu spać, a jednak Asmodeusz sugeruje to tak, jakby była to najprostsza rzecz na świecie.

– Nigdy nie odpowiedziałeś na moje pytanie – mówię, siadając. Nie będę spać tylko dlatego, że mi każe i nie mogę zasnąć, dopóki nie wyjaśni, jak przekona moją rodzinę na ślub. Zakładam, że wiąże się to z jakimś demonicznym przymusem, ale bez jednoznacznej odpowiedzi wiem, że moje rozmyślania doprowadzają mnie do szału.

„Wydaje mi się, że właśnie to zrobiłem” – odpowiada zgodnie z prawdą.

"Czekaj, co? Nie, nie zrobiłeś tego!” – mówię, uderzając go lekko w ramię.

Śmieje się z tego, ale nic nie mówi. Wiem, że czeka, aż sama się o tym przekonam.

„Powiedziałeś tylko, że muszę spać…” zaczynam, po czym jęczę: „Cholera, czy muszę spać, żeby ten twój genialny plan zadziałał?”

"Tak."

"Pierdolić! Chciałem być tego częścią.”

Chcę być tym, który ich przekona; Chcę, żeby chcieli przyjechać po mnie, a nie dlatego, że Asmodeusz ich do tego zmusił. Nie wiem, jak bym to zrobił, ale tego właśnie chcę.

„Och, zrobisz to, Seleno. Twoje zaangażowanie jest niezbędne.”

Moje serce skacze z ekscytacji.

"Jak?" – pytam, podskakując lekko na kolanach. Łóżko jęczy w proteście, a Asmodeusz obserwuje mnie z rozbawieniem rozjaśniającym jego rysy. Siada i przyciąga się do mnie, napotykając mój wzrok.

„Przez ich sny, kochanie. Porozmawiamy z nimi, gdy będą spać”.

Przez chwilę brak mi słów; wpatrując się w zapierający dech w piersiach widok, który wypełnia całe moje pole widzenia. Wygląda tak normalnie, ale prezent, który oferuje, jest po prostu niezwykły, a jego piękne oczy są tak szczere, tak bezinteresowne, że czuję się niegodna ich intensywności. W tej chwili naprawdę wierzę, że nie jest w stanie być zły. Okrutny? Może. Namiętny? Zdecydowanie. Ale nigdy zły. Jego wyraz twarzy jest tak wyjątkowy, że wiem, że nigdy nie zobaczę go u innego człowieka; wszyscy jesteśmy zbyt samolubni. Odwracam wzrok i wybucham drżącym śmiechem.

– No cóż, dlaczego tak nie powiedziałeś? Mój głos lekko się łamie, ale zachowuję spokój. „Zróbmy to”.

Położyłem się ponownie i zacisnąłem oczy.

Biorę głęboki oddech i zanurzam się w ciemność za powiekami, chcąc, aby obrazy, które tam znajduję, zamieniły się w sny. Ale pozostają cieniami, a moje oczy błyszczą niespokojnie, gdy naciska na nie niewygodny ciężar. Najwyraźniej nie jestem śpiący; to jest problem. Zauważyłem, że sam wysiłek, jaki wkładamy w próbę zaśnięcia, powoduje, że podświadomie się krzywię. To nie działa. Otwieram oczy i odwracam się w stronę Asmodeusa, nie będąc zaskoczona, że ​​mnie obserwuje.

„Śpij, Selena” – mówi, gładząc moje włosy.

„Nie mogę” – jęczę, opierając się na jego dotyku z ciężkim westchnieniem.

Przesuwa rękę z moich włosów na moją twarz i zamyka powieki. Kiedy mój wzrok się zaciemnił, moje pozostałe zmysły znów stały się niezwykle świadome jego obecności. Moje serce bije szybciej, gdy czuję ciepło jego skóry na mojej i słyszę jego delikatny oddech. To na pewno nie sprzyja szybkiemu zasypianiu.

„Oddychaj głęboko, kochanie” – instruuje, kładąc dłoń na moim sercu, jakby chciał, aby przestało bić.

Jego dotyk jest elektryzujący, ale jego głos jest cudownie relaksujący. Z radością mogłabym utonąć pod tym głosem. Używa go, żeby opowiedzieć mi historię.

„W ciągu mojego życia nosiłem niezliczone imiona i przybierałem niezliczone postacie. Byłem zarówno mężczyzną, jak i kobietą; niewolnikiem ludzkich przekonań.”

Bardziej niż trochę zszokowany tym, otwieram oczy i usta, aby zadać mu pierwsze pytanie, które przychodzi mi na usta.

"Zamknij oczy."

Robię to, nic nie mówiąc i uwalniając napięcie z ramion, wypuszczając długo wstrzymywany oddech.

„Wiary wielu często przyćmiewają przekonania nielicznych. Siła ludzkiego kolektywu jest naprawdę niezwykłą rzeczą. Nieśmiertelni zmieniają się i zmieniają zgodnie z kaprysami ludzi. Stajemy się tym, kim chcą, abyśmy byli, odzwierciedlając ich cnoty i pragnienia poprzez wybrane przez nich formy. Pierwsi ludzie nie nadali mi imienia, ale czcili mnie w formach, które zmieniały się z biegiem czasu. Byłem mężczyzną, kobietą, zwierzętami i mnóstwem kształtów, które łączyły te trzy rzeczy. Hinduizm nadał mi moje imię, Kamadeva, u zarania tak zwanej Kali Yugi. Po powstaniu kultury egipskiej stałem się znany jako Bes. Chińczycy nazywali mnie Baimei Shen, Aztekowie nazywali mnie Xochiphilli, a Nordowie nazywali mnie Freyr. Kiedy po upadku Cesarstwa Rzymskiego narodziło się chrześcijaństwo, stałem się tym, kim jestem teraz. Prawie wszystkie moje kształty były w tamtych czasach najbardziej rozpoznawalnymi bóstwami seksu”.

Moje oczy są ciężkie, a mózg zamglony, ale to nie znaczy, że nie zauważyłem jego celowego wykluczenia jednej bardzo istotnej kultury. Wiem, że Elysia jest Greką i że kultura ta była zbyt wpływowa, aby nie mieć wpływu na kształt Asmodeusza.

„Którym greckim bogiem byłeś?” Szepczę, mając wciąż zamknięte oczy pod ciężarem wspaniałego snu. Jak szybko jego głos mnie zrelaksował.

„Cicho” – burczy. „Do tego zmierzałem”.

„Hmm…” Jęczę w zgodzie, zbyt śpiący, by wyrazić swoją aprobatę. Walczę, żeby nie zasnąć i wysłuchać jego historii, ale bogowie pomóżcie mi, czuję, że się potykam. Skupiam się wystarczająco długo, by zdać sobie sprawę, że już zaczął mówić.

„- Dionizos lub Bachus, z kultem wyznawców płci żeńskiej. Zostałam zaręczona ze śmiertelniczką o imieniu Ariadna, która była córką sadystycznego króla. Chciał ją poświęcić potworowi poczętemu przez jego własną żonę. Ariadna pomogła bohaterowi w jego dążeniu do zabicia bestii, ale została przez niego porzucona, gdy wykorzystał ją do zdobycia korony. Zdradzony przez mężczyznę, którego kochała, znalazłem ją opłakującą jego stratę i zapewniłem jej nieśmiertelność. Gdybym wtedy wiedział, że stworzę własnego nemezis, być może poszedłbym inną ścieżką. Naprawdę nie mogę jej winić, bo to w nią ją zmieniłem. Z kobietą pogardzaną podwójnie należy się liczyć. Kiedy zostawiłem ją dla Elizji, jej pogarda dla mnie nasiliła się. Stała się istotą nienawiści – pierwszą demonicą. Zabiła cię i przez wieki, które cierpiałem, religia rzymska nadała mi kolejną cechę, nazywając mnie Penthos żałobnym, a jej Poena karzącą. Znalezienie naszego syna Pana, jak go nazywano, zajęło jej wieki, a w tym czasie religia ponownie się zmieniała. Hebrajczycy nazywali ją Lilith, nocną wiedźmą, a ona zniszczyła nie tylko Pana, ale także wszelki kult jego. Wierzenia chrześcijańskie zapewniły mi tę potężną ramę, a mój gniew był zbyt wielki, abym go mógł dostrzec”.

Słysząc ból i gniew walczące w jego głosie, ponownie otwieram oczy – do cholery śpię – i próbuję pocieszyć mojego kochanka. Pocieram dłonią jego falującą klatkę piersiową, ale jego niepokój wydaje się tylko nasilać. Pokoje rozpływają się, aż staje się wszystkim, co widzę, a jednak to nie mój demoniczny król pozostaje w moich objęciach. Na jego miejscu leży boleśnie piękna kobieta, blada i świetlista jak księżyc w pełni. Jej włosy są brązowe i błyszczą pod nieznanym źródłem światła. Delikatne filigranowe tatuaże zabarwiają jej skórę, a atrament jest złoty. Jej skóra zmienia się tak samo jak Asmodeusa, chociaż tylko pomiędzy białą a szarą. Jej oczy są zamknięte w spokojnym śnie i nie mogę powstrzymać się od myśli, że musi być aniołem. To znaczy, dopóki nie otworzy oczu.

Mają kolor najgłębszej przestrzeni, fioletowo-czarny, tak zimny, że ich wzrok przenika mnie na wskroś. Siła jej pustych oczu jest tak przerażająca, że ​​mam wrażenie, że kradnie mi całe powietrze z płuc. Łapię oddech i zdaję sobie sprawę, że ten straszny anioł owinął swoje eleganckie palce wokół mojej szyi. Desperacko drapię jej twarz, rozrywając paznokcie na jej nieustępliwej skórze, a ona przez cały czas śmieje się, wydając dźwięk, który przypomina mi krzyki kruków. Bezskutecznie użyję swojej mocy, aby mnie ocalić. Jestem dla niej ofiarą, nic więcej niż pader, a ona pożernie moje ciało, gdy mój duch ucieknie.

"NIE!" Słyszę ryk: „Nie weźmiesz jej ponownie!”

Od razu stworzenie, które mnie dusi, znika w lokach srebrnego dymu. Nagle w stanie znów oddychać, moje ciało wyrusza z łóżka. Wdycham ogromną płucną esencję mojego napastnika i prawie się na nią dusi. Asmodeus jest po mojej stronie sekundy później i trzyma mnie, gdy świnie w oddechu po bolesnym oddechu. Nosi tutaj swoją własną skórę, przedstawioną we śnie takim, jakim jest naprawdę jest.

„Przykro mi, moja Selena”, Asmodeus Croaks, wyrzut sumienia, ciągnąc jego głos, „To jest moje. Powinienem był oczyścić umysł, zanim ulegnąłeś snu ”.

"Jestem śpiący?" Zanurzam się, kiedy moje płuca pozwalają na głos.

„Wpisałeś moje marzenia, niebezpieczne miejsce, kiedy ona czai się tutaj. Byłem głupi, żeby cię przynieść ”.

„Lilith?” Szepczę, boję się, że powiedzenie jej imienia na głos ponownie przywoła ją: „Ona żyje?”

„Tylko tutaj”, warczy, przyciemnia twarz, gdy strywa świątynię, „ona nie żyje dwóch tysiącleci, a mimo to nęka moje istnienie”.

„Ona jest taka… silna”, mówię, drżąc, gdy resztka jej trzymania ponownie zamyka mi gardło: „Naprawdę nie mogła mnie tu zabić, prawda?”

„We śnie ma moc, by całkowicie zmiażdżyć twojego ducha, abyś spał, dopóki twoje ciało nie umrze. Wzmocniła się moimi obawami. Teraz, gdy mam cię, moim najciemniejszym strachem jest to, że zostaniesz ode mnie zabrany ” - mówi, a jego twarz z ponurej determinacją:„ Nie będzie cię tym razem ”.

Bez słowa przyjmę mojej miłości, oboje muszą go pocieszyć i pocieszyć. Trzymam go tak mocno, że boli, gdy obejmuje mnie w swoich silnych ramionach. Czuję się tutaj tak bezpiecznie, jakbym był chroniony przed wszystkim, nawet snów, która po prostu próbowała mnie zabić. Nawet ona nie może mnie tutaj skrzywdzić.

Kiedy się rozpadamy, sięgam po jego rękę, gdy biorę sny. Jakby odzwierciedlić swój nastrój, marzenie Asmodeusa jest ciemne i wrogie. Nietrudno sobie wyobrazić, że Lilith czai się w cieniu, po prostu czekając na jej szansę, aby wciągnąć mnie w zapomnienie. Dymna mgła wiruje u naszych stóp, gdy Asmodeus prowadzi mnie do niewidzialnego miejsca docelowego. Kiedy patrzy na mnie, jego czerwone oczy wydają się iskrzyć w ciemności, a jego srebrne włosy wyglądają jak korona chwały na głowie. Wygląda na to, że należy tu i teraz, kiedy o tym myślę, przypuszczam, że tak. Jest mitycznym stworzeniem przechodzącym przez krainę snów.

W następstwie wskazówek tylko on widzi, mój kochanek przestaje chodzić i pociąga mnie na bok. Stoimy na skraju przepaści; Pozornie niekończąca się przestrzeń rozciągnięta przed nami staje się jeszcze bardziej zdradziecka przez samą kroplę. Mgła, która go wypełnia, nie jest ciemna jak otaczająca nas para, ale srebrna z tysiącami pulsujących, tkających nici złota. Oglądanie jest hipnotyzujące i jestem tak dokładnie urzekający, że wydaje się, że złote nici pływają za moimi oczami.

Nagły szarpnięcie serca sprowadza mnie z powrotem do rzeczywistości-cóż, ta marzenie i tak. Asmodeus mocno przyciąga mnie na ramiona i miażdży mnie o jego klatkę piersiową. Zanim będę mógł zaprotestować, jakaś ziemia ustępuje pod moimi stopami i zdaję sobie sprawę, jak blisko przyszedłem do upadku. Tak zahipnotyzowano mnie złote nici, że prawie zszedłem z klifu.

„To jest dwa razy, że cię zagrożono. Musimy wyjechać.

Jego głos jego mocno i wyraz twarzy rozwiązywały, ale nie wyjeżdżam bez walki.

"NIE! Obiecałeś mi, że mogę pomóc przekonać moją rodzinę. Zatrzymuję się, dopóki tego nie zrobię. ”

„Selena ...” jęczy z dezaprobatą.

"Zostaję. Możemy się spieszyć i wydostać się stąd, albo możemy spędzić jeszcze więcej czasu na kłótni: „Nieco się uśmiecham i odwracam się, aby stawić mu czoła:„ Kto wie, w jaki rodzaj problemów, w które się skończę, jeśli zmarnujemy więcej czasu? ”

Pachczy śmiech i bierze mnie za rękę, całując dłoń i szarpiąc palce.

„Możesz być bardzo przekonujący”, narzeka.

„To prezent”, odpowiadam, idąc razem na krawędź klifu.

„W porządku”, mówię, „Na co patrzymy?”

„Ludzkie sny”, odpowiada, sięgając do otchłani z pazurami i wzywając do nas złotą nić.

Gdy zbliża się bliżej, rozszerza się, aż przypomina grubą linę. Każdy splot liny nuci energią, a ja z całkowitą fascynacją obserwuję, jak obrazy przez nie rzucają się, jak małe przypływy elektryczności przez drut miedziany. Asmodeus łapie linę, gdy zbliża się jeszcze i sprawdza ją.

„Kobieta, która nazywa się Layla marzy o swoim życiu przed tym, którego teraz prowadzi”. Wyjaśnia, a jego oczy wciąż analizują wątki. Jeszcze bliżej linę ciągle i dzięki swojej mocy rozdziela nici na poszczególne pasma i rozszerza ich obrazy.

„To” - zauważa, rozszerzając cicho śmiejąc się wizerunek przystojnego ciemnoskórego mężczyzny ze snu kobiety, „to Mark, były kochanek i mentor Layli. Minęły dziesięciolecia, odkąd Mark się z nią roześmiał; Czuję, że tęskni za nimi, aby powrócić. ”

Pod tą złotą nicią brązowa nić wije się gwałtownie i owija się wokół słodkiego snu Layli, zarażając go strachem. W tym koszmarze Mark zamienia się w potwora, który poluje na kobietę z niewinnością, która mówi, że jest tylko wystarczająco dorosła, aby uznać ją za kobietę. Z hebanowymi włosami i czekoladowymi oczami wygląda bardzo jak ja. Stworzenie Mark łapie ją, trzymając mocno w ramionach i przez chwilę wydaje się, że zapomina, kim jest. Potem przyciska usta do jej gardła, jakby miała ją pocałować, i słyszę bujne łzawienie, a następnie bulgotany krzyk Layli. Jej krew przepływa gruba i szybka, przelewając obok zakątków ciemnych ust Marka. Tymczasem Layla traci wibrację w swojej ciepłej brązowej skórze, aż zmieni się popielaty, a jej powieki trzepotały. Z przerażeniem oglądam, chcąc pocieszyć tego nieznajomego, tak jak ja, uwiedzione przez nieziemskie stworzenie. Na szczęście dla niej ten koszmar jest po prostu taki i zostanie wygnany w momencie, gdy się obudzi.

Koszmar zmienia się, gdy kolejny brązowy wątek pochłania poprzedni i odtwarza nową scenę bolesną. Layla, teraz twarda i blada bez jej nienaruszonej nienaruszonej, patrzy na cmentarz w cieniu starego marmurowego katakomb. Pod nią duża rodzina zakopuje ukochaną osobę.

„Trumna jest pusta”, mówi Asmodeus, „Layla jest świadkiem własnego pogrzebu”.

„Co za dziwny sen”, szepczę, zbyt zafascynowany, aby odwrócić wzrok.

"Kto to?" Pytam, wskazując na zdewastowaną młodą kobietę, której żal jest tak wielki, że zatonąwa w kolanach, zanim Layli's Puste Trumna i rozpuszcza się w powódź łez.

„Jej siostra bliźniaczka”, odpowiada - „Nazywa się Sandra”.

„Layla i Sandra?” – pytam zdezorientowany. Nazwiska uderzają we mnie, ale nie mogę znaleźć nieuchwytnego objawienia, które na pewno przyniosą. Jestem pewien, że nie znam żadnych laylas i jedyną Sandrę, którą znam, jest moja babcia-

"Cholera jasna!" Wykrzyczam, jak realizacja mi świt.

„Być może znasz ocalałą siostrę jako Sandra Ma, która straciła swoją bliźniaczą Laylę, gdy miała osiemnaście lat. Layla i Sandra byli ich prostymi nazwiskami, urodzili się Laghima i- ”

„Singaramal”, westchnę, zdumiewając możliwość, że odwiedzam dziwne marzenia mojej dawno zmarłej ciotki.

„Czekaj”, szepczę, bicie serca, „Jak w ogóle widzimy jej marzenia? Ona nie żyje."

„Ona bardzo żyje Selena”.

"Co?! Nie ma mowy! To jest niesamowite!" Krzyczę, oczy rzucają się w wątki mojego rzekomo zagubionego krewnego: „Co się z nią stało?! Jak ona zniknęła i dlaczego nie wróciła, jeśli wciąż żyje? Ona jest teraz siedemdziesiąt dwa? ”

„Rzeczywiście jest, Selena. Ale nie może wrócić do swojej rodziny ”.

"Dlaczego nie?"

„Jest nieśmiertelna, kochanie. Ciało, które widzisz we śnie, jest tym, które wciąż posiada. ”

"Czekaj, co?" Pytam, walcząc o przetworzenie objawienia po oszałamiającym objawieniu.

„Arkamun, urodzony trzy tysiąclecia przed babcią, zaczął używać nazwy Markusa po powstaniu chrześcijaństwa. Udał się jako ręka na farmie, gdy twoja babcia była nastolatką i zakochała się w swojej siostrze. Layla dołączyła do niego i nigdy więcej nie była widziana jej rodzina. Zamienił ją w to, kim jest teraz. ”

"Wampir?" Nie mogę uwierzyć, że tak naprawdę oczekuję potwierdzenia tak śmiesznego pytania.

"Tak."

„A jak to jest, że on jest?”

„Pan nieumyślnie go stworzył, obdarzył swoją linię śmiertelnej kobiety, która urodziłaby pierwszy wampir”.

„Czekaj, poczekaj, poczekaj”, oddeszczę, „więc mówisz mi, że twój wnuk z Elysią, przez Pan był pierwszym wampirem?”

„Tak. Dziecko nazywało się Lamia i była pierwszą w swoim rodzaju. Wszystkie współczesne wampiry pochodzą z jej krwi”.

„I twój”, mówię.

„I moje”, zgadza się, „w pewnym sensie są również moimi dziećmi”.

Jak mówi, pieści nici, które prześladują sen mojej wielkiej ciotki. Gdy jego palce szłykają wzdłuż wibracji w kolorze brązu, snów przesuwa się na chwilę między Laylą i moją babcią, gdy ktoś był nadal śmiertelny i oboje młody. Wątek znów zmienia złoto, gdy Layla zachwyca się w tej wspomnieniu snów.

„Pomogłeś jej” - szepczę - „Dziękuję”.

„Jak mówiłem, kocham, czuję się, jakby wszystkie wampiry są moim krewnym. Zbyt bardzo cierpiała w budzącym się świecie, by się niepokoić jej marzeniami”.

„Czy to jest to, co robisz, kiedy śpisz?” Pytam, że moje serce rozgrzewa się do niego.

„Wpiszę sny, tak. Przeważnie na korzyść mojego grzechu, ale czasami”, uśmiecha się - „za dobro innych”.

„Oczywiście,” narysuję, przewracając oczami, przynajmniej nie kłamał.

"Gdzie ona jest?" Pytam, teraz płonąc z chęcią zobaczenia mojego dawno utraconego krewnego.

„Wędruje po świecie, szukając duchowego zbawienia za to, czym się stała. Obserwuje potomkowie swojej siostry; niewątpliwie spojrzała na twojego ojca i całego jego krewnych. Na pewno wie, że nie ma cię”.

„Tak”, szepczę, złamane serce ostatecznością słowa „odszedł”.

Ale właśnie tak zobaczyłaby moja rodzina. Odszedłem. Nigdy więcej nie widziany. Coś, co rodzina Layli zdałaby sobie sprawę, kiedy zniknęła. Moja biedna babcia; Utrata siostry i wnuczki w ten sam sposób dwa razy w ciągu jednego życia. Złamaliśmy jej serce, Layla i ja, z miłości do potworów.

„Znajdźmy więc marzenie mojego taty” - mówię, próbując wyczyścić grubość rosnącą w gardle.

Na szczęście Asmodeus widzi zmianę w moim nastroju i natychmiast zobowiązuje się. Delikatnie przesuwa marzenie Layli z powrotem w otchłań i tą samą ręką przywołuje kolejną złotą linę pod świadomością. Ten jest jednak skorumpowany, zarażony brązowymi pasmami tak ciemno, że wyglądają na czarne.

Koszmary mojego ojca.

Wzdycham, obawiając się za powódź. Ostatnią rzeczą, którą chcę zrobić, jest obejrzenie horroru, który zakłóca sen mojego taty. Ale widok zadławienia brązowych czarnych pasm duszących, co powinno być spokojnymi snami, jest więcej niż wystarczające, aby wzmocnić moją determinację. Zorganizuję palcami Asmodeusem i mówię: „Zróbmy to”.

Bez słowa zbliża się do ciemnej nić i rozszerza ją. Widzę obraz mojego ojca szukającego gorączkowo czegoś, gniewne łzy spływają mu po policzkach. Asmodeus rozszerza pasmo, aż stanie się swego rodzaju drzwiami, wykonanymi z światła, z pełnym rozmiarem obrazu mojego taty, który nie jest niespokojny w głębokościach. Asmodeus kieruje ręką, dłoni w portalu w gestie „po ciebie”. Biorąc głęboki oddech, wchodzę do zagranicznego koszmaru.

Ciąg dalszy nastąpi...

Podobne artykuły

Przebranie (przejazd taksówką)

Przebranie (przejazd taksówką) Moje pijaństwo było teraz bardzo senne, gdy taksówka jechała autostradą. – Lynn! Lynn! Clare krzyknęła, potrząsając moim ramieniem: „Wychodzę teraz, wszystko będzie dobrze?” – Tak, tak… pewnie – wymamrotałam, gdy moje oczy zamrugały w nagłym świetle. „Mam jej adres. Nic jej nie będzie. Słyszałem, jak starszy azjatycki taksówkarz powiedział mojemu przyjacielowi. Spojrzałam przed siebie i zauważyłam jego ciemnobrązowe oczy patrzące z lusterka wstecznego, gdy je poprawiał. Nie zdając sobie sprawy, co robi, uśmiechnąłem się do niego. – Wyglądasz, jakbyś miał dobrą noc – uśmiechnął się mężczyzna przez poplamione tytoniem zęby. „Tak… tak, mam.” Niewyraźnie wybełkotałem, gdy przypomniałem sobie...

1.8K Widoki

Likes 0

Zabawa w zatrzymanie ciężarówki

Zabawa w zatrzymanie ciężarówki Wysadził mnie na przystanku dla ciężarówek i powiedział, żebym poszedł i zarobił trochę pieniędzy, abyśmy mogli zatrzymać pokój, w którym teraz mieszkaliśmy. Trzęsąc się i przestraszony, ze spuszczoną głową, powoli wszedłem do męskiej łazienki. Wpadłem na faceta wychodzącego ze straganu i zapytał mnie, czy wszystko w porządku. Powiedziałem „tak, ale jestem trochę głodny i nie mam pieniędzy”. „Cóż, może mogę ci pomóc, jeśli możesz wyświadczyć mi małą przysługę”. „Jak masz na imię chłopcze”? Odpowiedziałem: „Chris i ja nie jestem mały, mam prawie 10 lat”. Odpowiedział: „Przepraszam Chris, że nazwałem cię małym chłopcem, mam na imię Raymond”. Chris...

729 Widoki

Likes 0

Zaloty do wampira 4

Autor: StormHerald Rozdział 4 Podróż pociągiem na wieś była długa, dłuższa, niż bym to zrobił oczekiwałem, zignorowałem kraj, w którym się znaleźliśmy i zamiast tego spałem, będąc ciotka powiedziała mi, że nie będę miała na to szans, kiedy już to zrobię przybył. W końcu dotarliśmy na miejsce i czekała na nas długa czarna limuzyna Dworzec kolejowy. Ciotka upewniała się, że wyglądam świeżo i odpowiednio wampirzy, ubrany w bardzo dopasowany antyczny, czarny koronkowa sukienka. Pokrył każdy centymetr skóry, od wierzchołków moich dłoni do szczyty moich stóp, aż do linii szczęki. Szarpałem się przez chwilę, zanim ciotka posłała mi ponure spojrzenie, a ja...

605 Widoki

Likes 0

Test komputerowy

Klasa informatyczna Zameldowałem się w hotelu i kiedy Bellhop, przystojny czarny dzieciak w moim wieku, zabrał mnie do mojego pokoju, zapytał, po co przyjechałem do miasta, a ja powiedziałem mu, że test komputerowy, a on powiedział: „Och, moja dziewczyno przyjaciółka Lana tam jedzie. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i zapytałem, czy w hotelu dzieje się coś, a on zapytał, czego szukam. Powiedziałem mu, „To nie ma znaczenia, kołyszę się w obie strony”. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech i powiedział: „Cóż, jeśli poznasz Lanę i będziesz się dobrze dogadywać, może zjemy kolację jutro wieczorem”. Następnie dodał: – Kiedy jakiś czas temu przechodziłem...

513 Widoki

Likes 0

Cody: zabawa w zapasy (poprawiona)

Wszystko zaczęło się na treningu zapaśniczym. Byłem w 11. klasie, około 5 stóp 7 145 funtów, jasnobrązowe włosy, piegi… wiaderko skóry. Byłem naprawdę wysportowany bez sześciopaku, ale naprawdę silny i zdrowy. Mój przyjaciel Cody był w 10 klasie, około 5 stóp 5 110 funtów blond włosów, naprawdę chudy z ładnym sześciopakiem i bąbelkowym tyłkiem.. do historii Cóż, byliśmy na treningu i wiedziałem, że jestem gejem w szafie, oczywiście, ale nigdy nie byłem nowy na temat Cody'ego… więc byliśmy w pokoju i był to tydzień stanów, a ja i Cody nie zakwalifikowaliśmy się, więc byliśmy po prostu w pokoju coraz lepiej, więc...

906 Widoki

Likes 0

Słodka mała cipka tatusia Rozdział 1

Zacząłem to nie bardzo rozumiejąc zasady tutaj i dziękuję wszystkim czytelnikom, jednak to, co zamierzam zrobić, to ponownie opublikować to w formie, w jakiej to napisałem. Wziąłem kilka rzeczy, które przeczytałem w niewłaściwy sposób i myślę, że tak musi być. To nie jest prawdziwa historia, to fantazja o kazirodztwie i mam nadzieję, że ci się spodoba. Słodka CIPKA tatusia Ta historia zaczyna się wczesną wiosną, zaczęło się ocieplać i ubrania się zmieniają i to mi się podoba. Mniej ubrań więcej ciała. Idę na górę, aby upewnić się, że moja córka jest gotowa do szkoły, niedługo skończy szkołę średnią, a kilka szkół...

839 Widoki

Likes 0

MelindaMerm - Mój pierwszy duży kutas

Ta historia jest o moim pierwszym dużym kutasie. Jestem nieśmiała i generalnie konserwatywna. Myślę, że można mnie określić jako profesjonalną kobietę. Byłem z moimi uczciwymi facetami, ale nigdy nie byłem z facetem, który był zawieszony. Mam siostrę bliźniaczkę (nie jesteśmy identyczni) i przechwalała się facetem, z którym się spotykała i jak wspaniały był seks, bo był powieszony. Moja siostra jest dzika, odkąd byliśmy nastolatkami. Spotykam się z tym samym facetem od ponad roku i może to być ten, za którego wyjdę za mąż. Dużo myślałem o małżeństwie i czułem, że zanim się ustatkuję, powinienem mieć przynajmniej podobne doświadczenia jak moja siostra...

703 Widoki

Likes 0

Odkrycie, że jestem gejem część 2

Więc żeby było jasne, ja i Leon jesteśmy naprawdę dobrymi przyjaciółmi. To on powiedział mi o tej stronie i zapytałem, czy mogę reklamować się na jego historii. Mam nadzieję, że żaden z moich czytelników nie pomyśli źle o Leonie, ponieważ jest fajnym facetem. Więc po mojej lekcji wciąż miałem w głowie myśl o McKenzie. Poszedłem spotkać się z Lizzy na lunch. Kiedy ją spotkałem, była ze wszystkimi innymi przyjaciółmi rozmawiającymi i śmiejącymi się. Podszedłem do niej, pocałowałem ją i powiedziałem: „Hej, kochanie, co robimy na lunch?” Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Powiedziała: „Myślałam, że możesz mnie zaprosić do metra”. Uśmiechnąłem...

631 Widoki

Likes 0

Sklep rowerowy_(0)

Sklep rowerowy przez Melsy To dla mnie pierwsza próba. Proszę o komentarze, uwagi krytyczne i sugestie. Najpierw opiszę, gdzie to się dzieje. Sklep rowerowy jest w zamożna społeczność na przedmieściach Los Angeles. Jest to prostokątny budynek o obszar wyświetlania z przodu na nowe rowery i akcesoria. Posiada strefę napraw i montażu z tyłu, z oddzielnym pomieszczeniem obok salonu, w którym znajdują się nowe rowery przechowywane w kartonach i zapasach. Z tyłu znajduje się parking. Parking znajduje się na wyższy poziom niż sklep, więc ma mały zestaw konkretnych kroków, aby zejść do tylne wejście. Również w tylnej części sklepu znajduje się klatka...

1.2K Widoki

Likes 0

Panna młoda kapitana Hirsta

Panna młoda kapitana Hirsta W pokoju nagle zapadła cisza, wszystko zależało od odwrócenia karty. Lord Cashmire uważnie obserwował, jak odwracam ostatnią kartę. As. Kolor odpłynął z jego twarzy. – Ale blefowałeś, nerw na karku – wyjąkał. „Nerwy, mój panie”, zapewniłem go, „tylko nerwy, mogłeś równie dobrze mieć lepszą rękę. „Mój Boże, Cashers, straciliście wszystko!” — wykrzyknął Bunty Buntingthorpe. Rozejrzałem się, gdy Mallinson pełniący rolę kelnera lub Krupier, jak to mają Francuzi, pchał w moją stronę ogromny stos żetonów i banknot Cashmire. Nie byłem szczególnie podekscytowany, chciałem tylko dać nauczkę staremu głupcowi. „Dobry Boże Cashers”, wtrącił się Lord Althwaite, „Po prostu postawiłeś...

952 Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.